Sto lat i więcej to nieunikniona przyszłość. Zdaniem Westendorpa już dziś gdzieś na świecie narodziła się pierwsza osoba, która dożyje 135 lat. Mało tego. Mówi również o przyszłych ludziach obchodzących swoje 400. Urodziny.
Oczywiście musisz dysponować w tym celu pewnymi „częściami zamiennymi”, bo niektóre z oryginalnych zupełnie wysiądą, a inne się zepsują. I jeśli ich nie naprawimy, ciało umrze. Jednak jeszcze dwadzieścia lat temu nie potrafiliśmy naprawiać tych, które naprawiamy dzisiaj. Za dwie dekady będziemy potrafili zreperować te, których nie potrafimy obecnie. Proszę pomyśleć o soczewce ludzkiego oka. Dziś jej operacja to bułka z masłem. Biodro, kolano. Jeszcze trzydzieści lat temu nawet nie myślano o ich wymianie. A teraz? To rutynowy zabieg – czytamy w "Polska The Times".
Metoda na długowieczność. Profesor przedstawia kilka zasad „dobrego” starzenia się. Przede wszystkim umysł i ciało muszą być aktywne. To oznacza odpowiednią sprawność. Ma być lepsza niż ta, którą dziś prezentują ludzie starsi. Poza tym trzeba dbać zachowanie szczupłej sylwetki i stosowanie zróżnicowanej diety. Ostatnia rada to utrzymywanie kontaktów towarzyskich.
Nie znosimy starzenia, bo boimy się śmierci. Westendorp podkreśla, że dziś nie musimy już łączyć ich ze sobą. Starzejemy się wolniej niż kiedykolwiek przedtem. Być może widzieliśmy jak nasi dziadkowie umierają po siedemdziesiątce i nabraliśmy przekonania, że podzielimy ich los. Ale myśląc w ten sposób pokazujemy, że nie zdajemy sobie sprawy jak w ciągu kilku ostatnich dekad postępy medycyny i wzrost stopy życiowej zmieniły zasady gry.
Holender Rudi Westendorp to jeden z najwybitniejszych światowych ekspertów w dziedzinie starzenia. Obecnie wykłada medycynę geriatryczną na Uniwersytecie Kopenhaskim.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
