Łukasz Maziewski
Łukasz Maziewski| 
aktualizacja 

Policjant handlował sterydami. Nie został zwolniony. "Sytuacja dość niebywała"

142

Policjant z komendy miejskiej w Olsztynie miał na dużą skalę handlować sterydami. Jak wynika z doniesień medialnych, pozostawał w służbie mimo zarzutów prokuratorskich. Nadzór nad sprawą objęła Komenda Główna Policji. Portalowi o2.pl udało się ustalić, że wszczęto procedurę usunięcia go ze służby.

Policjant handlował sterydami. Nie został zwolniony. "Sytuacja dość niebywała"
Olsztyński policjant handlował sterydami. Zdjęcie ilustracyjne (Policja, Foto: Rafał Rutkowski)

Historię opisał lokalny portal olsztyn.com.pl. Dotyczy ona funkcjonariusza, który miał zajmować się obrotem sterydami. Policjant - a zarazem trener personalny - miał zostać zatrzymany w sprawie wytwarzania i wprowadzania do obrotu substancji zabronionych i szkodliwych dla zdrowia.

W ubiegłym roku organy ścigania z kilku krajów rozbiły siatkę producentów sterydów. Współpracowały ze sobą służby z Polski, Czech i Słowacji. Jednym z zatrzymanych był właśnie Wiktor K. Problem w tym, że Wiktor K. jest czynnym funkcjonariuszem w Komendzie Miejskiej Policji w Olsztynie.

Został zatrzymany i przesłuchany w charakterze podejrzanego - mówi o2.pl rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gliwicach Joanna Smorczewska.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zlikwidowali największą na świecie fabrykę podrabianych anabolików

Prokuratura potwierdza

Bulwersujące w tej sprawie jest nie tylko działanie samego policjanta. Dziwi szczególnie postępowanie jego przełożonych, którzy, jak podaje portal olsztyn.com.pl, nie zawiesili Wiktora K. w obowiązkach. Policjant został po cichu przeniesiony do służby w PDOZ, czyli pomieszczeniu dla osób zatrzymanych.

Decyzję musiał podjąć szef jednostki. W tym przypadku - komendant miejski z Olsztyna. Zadzwoniliśmy do rzecznika komendy w Olsztynie, jednak ten powiedział tylko, że sprawą zajęła się Komenda Główna Policji.

Zarzuty zostały Wiktorowi K. ogłoszone 20 lipca 2023 r., w tym samym dniu prokurator poinformował Komendanta Miejskiego Policji w Olsztynie o zarzutach oraz o zastosowanych wobec podejrzanego środkach zapobiegawczych - odpowiada na pytania rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach Joanna Smorczewska.

Według ustaleń o2.pl, w KGP została wszczęta procedura wydalenia funkcjonariusza ze służby. Prokuratura zaś uzupełnia, dodając, że w zakresie pełnienia służby w strukturach policji wszelkie decyzje dotyczące funkcjonariusza podejmowane są przez właściwego komendanta, nie prokuratora. Wina za to, że Wiktor K. pozostał w służbie i dopiero po 10 miesiącach oraz wymianie szefostwa komendy wojewódzkiej ma być usunięty ze służby, spoczywa na komendancie miejskim.

Jest to dla nas sytuacja dość niebywała - mówi rzeczniczka prokuratury.

Odpowiedzialność komendanta?

Komendą miejską w Olsztynie dowodził w opisywanym czasie insp. Piotr Koszczał. Nie był on, jak można się domyślić z przygotowanego mu przez policyjnych związkowców pożegnania, szczególnie lubiany. Kiedy w styczniu odchodził na emeryturę wraz z komendantem wojewódzkim, związkowcy z policji podarowali mu karton przepasany wstążką (żeby miał w co spakować swoje rzeczy) i list ze zgryźliwymi życzeniami "spokojnej emerytury bez konieczności powrotu".

Kilka lat temu Koszczał zasłynął m.in. pisemnym poleceniem udziału funkcjonariuszy w mszy św. z okazji święta policji. Kto nie chciał lub nie mógł wziąć udziału w nabożeństwie, musiał zgłosić się do komendanta... z usprawiedliwieniem. Pod koniec ubiegłego roku był on oskarżany przez funkcjonariuszy o mobbing, sprawa wylądowała w prokuraturze.

Od policjantów z Olsztyna słyszymy, że Wiktora K. zgubiła pasja. Był on bowiem, jak już wyżej napisano, trenerem personalnym. Zaopatrywał się w nielegalne środki na budowę masy mięśniowej i jednocześnie sprzedawał je innym policjantom.

Ma świadomość, że poniesie konsekwencje i wyleci ze służby - słyszymy.

Otwarte pozostaje pytanie, dlaczego pomimo zarzutów prokuratorskich, przełożeni tak długo trzymali policjanta w służbie? A także to, czy nie była to zwykła próba wyciszenia sprawy. Jeśli bowiem, jak sugerują rozmówcy o2.pl, sprzedawał on zakazane prawem środki innym funkcjonariuszom, olsztyńską komendę może czekać prawdziwe trzęsienie ziemi i wyrzucenie jednego policjanta może być tylko wierzchołkiem góry lodowej.

Łukasz Maziewski, dziennikarz o2.pl

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić