aktualizacja 

Mikuszewo. Morderstwo Zyty Michalskiej. Przełom po 26 latach

18

Zyta Michalska zginęła w niewyjaśnionych okolicznościach w 1994 roku. Ponad 26 lat po zabójstwie kobiety Archiwum X przyjrzało się sprawie. Wygląda na to, że uda się ją rozwiązać.

Mikuszewo. Morderstwo Zyty Michalskiej. Przełom po 26 latach
Zyta Michalska (Policja)

Do zabójstwa doszło w miejscowości Mikuszewo pod Wrześnią w 1994 roku. 20-letnia Zyta Michalska zaginęła 3 kwietnia po wyjściu z domu. Następnego dnia, zaledwie 800 metrów od domu, znaleziono jej ciało. Na głowie zamordowanej widniały liczne obrażenia. Policja rozpoczęła śledztwo pod kątem zabójstwa dziewczyny. Śledczy zabezpieczyli ślady na miejscu zbrodni oraz przesłuchali wiele osób.

Policja umorzyła sprawę okropnej zbrodni. Funkcjonariuszom brakowało dowodów, motywu i przede wszystkim podejrzanego. Zabita nie miała przy sobie niczego wartościowego i nie została również zgwałcona. Rodzice Zyty nie tracili nadziei na sprawiedliwość. Na początku 2019 roku wrócili do niej policjanci z poznańskiego Archiwum X.

Chciałbym, żeby morderca nareszcie odpowiedział za to, że w tak potworny sposób zabrał życie mojej córeczce, a nam je zrujnował - powiedział Faktowi tata Zyty.

14 grudnia nastąpił przełom w sprawie. Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy wielkopolskiej policji, poinformował na Twitterze, że zatrzymano właśnie podejrzanego o zabójstwo mężczyznę. Policjanci potrzebują jeszcze czasu na zakończenie śledztwa.

Przy tego typu sprawach pośpiech jest niewskazany. W tej chwili trwa cała procedura związana z analizą materiału dowodowego i jego wzbogaceniem. Nie ukrywamy, że 26 lat temu przesłuchano bardzo dużo osób, zostało zabezpieczonych dużo śladów - powiedział Faktowi rzecznik.
Trwa ładowanie wpisu:twitter

Policjanci zwrócili się w październiku do potencjalnych świadków. Za pośrednictwem mediów w całej Polsce prosili o kontakt w sprawie sprzed 26 lat. Rzecznik prasowy wielkopolskiej policji przyznał w rozmowie z faktem, że po informacji rozdzwoniły się telefony.

Po artykułach było sporo telefonów od ludzi, którzy chcieli pomóc. Funkcjonariusze nie chcą jednak na razie zdradzać, w jakim stopniu informacje te okazały się pomocne w rozwiązaniu sprawy - przyznał w rozmowie z Faktem Andrzej Borowiak.
Zobacz także: Szczepionka na COVID. Ile osób musi się zaszczepić, aby epidemia wyhamowała? Ekspert mówi wprost
Autor: GGG
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić