W ostatni kwietniowy weekend powróciła jedna z ciekawszych atrakcji Gdańska. Po zimowej przerwie rozpoczęto bowiem nowy sezon rejsów katamaranem Żeglugi Gdańskiej na trasie Gdańsk-Hel. Jak się jednak okazuje, za możliwość przepłynięcia przez zatokę zapłacimy zdecydowanie więcej niż przed rokiem.
Prokuratura nie ma wątpliwości, kto zabił 40-latkę ze wsi Jagatowo na Pomorzu. Trwa zakrojona na szeroką skalę akcja poszukiwawcza służb.
Kontrole w pomorskich punktach złomu, warsztatach i magazynach. Mundurowi sprawdzili już ponad 500 pojazdów i niemal 100 punktów złomowania i dystrybucji używanych części. Policjanci odzyskali 4 utracone w wyniku przestępstwa pojazdy i zabezpieczyli kolejne 3, które nosiły ślady przerabiania niezgodnego z prawem.
Nie milkną echa makabrycznej tragedii, jaka rozegrała się w kaszubskiej wsi Czerniki (Pomorze). W piątek, 15 września br. w jednym z domów mundurowi ujawnili w piwnicy, zakopane pod klepiskiem, zwłoki trzech noworodków. W sprawie od razu zatrzymano 54-latka i 20-latkę. Są nowe informacje. Prokuratura już wie, czyimi dziećmi były malutkie ofiary.
Pomorscy policjanci postanowili w nocy z 8 na 9 grudnia przeprowadzić kontrolę taksówek. Wyniki tej akcji przerosły ich najśmielsze oczekiwania.
We wrześniu całą Polską wstrząsnęła informacja o odnalezieniu ciał trzech noworodków w niewielkim domu we wsi Czerniki. Piotr G. wykorzystywał własną córkę. Paulina urodziła dwoje dzieci. Trzecie było wynikiem gwałtu na starszej z córek. - Nadal nie ma opinii po sekcji zwłok - mówi w rozmowie z o2.pl miesiąc po tej tragedii prok. Grażyna Wawryniuk. TVP dotarło do kolejnych wstrząsających faktów o zbrodni.
Zwłoki trzech noworodków znaleziono w połowie września w jednym z domów we wsi Czerniki. Piotr G. miał zapładniać swoje córki, które urodziły mu trójkę dzieci. Razem z najmłodszą, Pauliną, mordowali noworodki. Z tego piekielnego domu wyrwano siostrę 20-latki, Kasię. Ona również była przeszła gehennę. - Nie przyszłoby nam do głowy, że było aż tak źle - mówi wójt wsi w rozmowie z "Faktem".
Mała wieś na Kaszubach od kilku dni jest na ustach całej Polski i nie tylko. Artykuły o kazirodczym związku ojca i córki ze wsi Czerniki oraz o odkryciu ciał noworodków pojawiły się m.in w Niemczech, Francji, USA, Jerozolimie, czy Nowej Zelandii.
Dom we wsi Czerniki, w którym dochodziło do kazirodztwa, dzień po otrzymaniu zgłoszenia, odwiedziła pracownica socjalna. W rozmowie z "Faktem" powiedziała, że podczas spotkania z Pauliną, ta leżała w ubraniach. - Mówiła, że boli ją brzuch - dodała kobieta. Piotr G. (54 l.) i jego córka Paulina G. (20 l.) odpowiedzą za zabójstwo noworodków. Śledczy analizują historię całej rodziny. "Fakt" dotarł także do osoby, która mówi o tajemniczych zaginionych bliźniakach.
Zbrodnia w Czernikach wstrząsnęła Polską. Piotr G. współżył ze swoją córką Pauliną. Z tego chorego związku pochodzi dwójka dzieci. Ustalono także, że 54-latek miał zgwałcić starszą córkę, która również urodziła maleństwo. Cała trójka noworodków została zamordowana. O koszmarze w domu we wsi Czerniki może opowiedzieć Damian, syn 54-latka i brat Pauliny. Czy śledczy go przesłuchają?
Ciała trójki noworodków znaleziono w piwnicy domu w miejscowości Czerniki na Pomorzu. Zostały one zamordowane przez 54-letniego Piotra G. i jego 20-letnią córkę, Paulinę. Dzieci pochodziły z kazirodczych związków mężczyzny z dwiema córkami. Śledczy przeprowadzili sekcję zwłok.
Czerniki to miejsce, w którym doszło do makabrycznej zbrodni. Zwłoki trójki noworodków znaleziono w domu należącym do Piotra G. (54 l.). Mężczyzna był w kazirodczym związku ze swoją córką, 20-letnią Pauliną. Obojgu zarzucono zabójstwo. Sąsiedzi twierdzą, że pomoc społeczna wiedziała o sytuacji rodziny, ale nic nie zrobiła. Oświadczenie w tej sprawie opublikowała gmina.
Druh Łukasz wraz ze swoją kuzynką druhną Karoliną zginęli w strasznym wypadku w Małkowie. Jako członkowie OSP Żukowo jechali na miejsce śmiertelnego zdarzenia drogowego, ale sami zapłacili za to życiem. Młody druh chętnie chwalił się służbą w straży w mediach społecznościowych. Jego słowa pokazują, jak bardzo był z tego dumny.
Gmina Pszczółka znajduje się w woj. pomorskim. Od kilku miesięcy jest o niej głośno z powodu sporu między proboszczem i lokalnymi władzami. Chodzi o działkę wartą dwa miliony złotych. Duchowny chciał ją nabyć, ale po zyskaniu 99-procentowej bonifikaty. Wójt gminy opublikował oświadczenie.
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło we wtorek 5 września około godz. 10.40 na drodze wojewódzkiej nr 201 pomiędzy miejscowościami Barkowo i Bińcze. Osobowe mitsubishi rozbiło się na drzewie. Auto zostało doszczętnie zniszczone. Niestety, kierowcy nie udało się uratować.
Mieszkańcy Gdańska ustawili się w długiej kolejce, która liczyła nawet kilkanaście osób. Taką informację przekazała jedna z czytelniczek "Faktu", która udokumentowała niecodzienną sytuację w centrum miasta. Jak się okazuje, kolejka to nie przypadek. Wszyscy czekali na smakołyk.
Trzyletni chłopiec został znaleziony na gdańskiej Oruni, gdy błąkał się sam po ulicach. Policjanci zajęli się chłopcem, a potem przekazali go do rodziny zastępczej. Rodzice zgłosili się na komendę dopiero po kilku godzinach, nie mieli pojęcia, że synek uciekł im z domu. Spali, a drzwi miały być zamknięte.
Pomału wkraczamy w sezon urlopowy. W związku z tym na Pomorzy i Kujawach potrzebują pilnie rąk do pracy. Pracowników sezonowych szukają m.in. plantatorzy owoców, właściciele lodziarni, małej gastronomii, obiektów turystycznych czy wypożyczalni sprzętów wodnych. Wiemy, jakie stawi oferują.