Donald Tusk jest już po nieformalnym szczycie Rady Europejskiej. Zdaniem premiera, "najbliższe tygodnie mogą rozstrzygnąć o losach wojny w Ukrainie". Polityk odniósł się także do sprawy zatrzymanego Polaka, który miał pracować dla rosyjskiego wywiadu.
17 kwietnia 2024 r. zatrzymano obywatela Polski Pawła K. Jak informuje Prokuratura Krajowa, mężczyźnie przedstawiono zarzut zgłoszenia gotowości do działania na rzecz obcego wywiadu. Miały one pomóc w planowaniu przez rosyjskie służby specjalne ewentualnego zamachu na życie Wołodymira Zełeńskiego.
Jak wynika z najnowszego sondażu IBRiS na zlecenie "Rzeczpospolitej", ponad połowa Polaków nie obawia się, że wojna, która toczy się w Ukrainie, przeniesie się do naszego kraju. Czy to oznacza, że nasze poczucie bezpieczeństwa wzrosło? A jeśli tak, to co na to wpłynęło? Oto co powiedzieli nam eksperci.
Z miesiąca na miesiąc sytuacja dla Ukrainy w wojnie z Rosją jest coraz trudniejsza. Wpływ na problemy naszych sąsiadów ma nie tylko brak amunicji, ale także brak żołnierzy. Na ten problem zwraca uwagę Leszek Miller, powołując się na artykuł "Politico".
Wojna na Ukrainie wielokrotnie już pokazywała, że pomimo ogromnego rozwoju techniki wojskowej, najlepsze wciąż są najprostsze rozwiązania. Doskonale udowadnia to wzorowany na starożytnym Rzymie wynalazek, który Ukraińcy zaczęli wykorzystywać w walce z rosyjskim najeźdźcą. Mowa tutaj o tzw. "łapaczu pięt".
Niepokojące informacje z frontu. Rosjanie zmienili taktykę masowych ataków na Ukrainę. Teraz mają być bardziej precyzyjne i skoncentrowane. Niestety, są już pierwsze efekty.
Nie jest tajemnicą, że Most Kerczeński już dawno znajduje się na celowniku Ukraińców. Jest on dla Rosji niezwykle ważny, nie tylko w wymiarze praktycznym, ale i symbolicznym. Stanowi połączenie między Rosją a anektowanym przez nią Krymem. Ukraińcy znów zapowiadają jego całkowite zniszczenie.
Wołodymyr Zełenski postanowił odnieść się do ataku, jaki w nocy z soboty na niedzielę przeprowadził Iran. Porównał on jego zdaniem podobny schemat działań pomiędzy wojskiem irańskim i rosyjskim.
Władimir Putin będzie dążył do zdobycia kolejnego miasta w Ukrainie. Chodzi o Czasiw Jar w obwodzie donieckim. Jak przekazał Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Ołeksandr Syrski, Rosjanie mają zamiar opanować miasto przez 9 maja, czyli na okazję obchodzonego wówczas święta - Dnia Zwycięstwa.
Rosja kontynuuje ataki na infrastrukturę krytyczną Ukrainy. "To nie wojna, to terror" - mówi Mer Kijowa Witalij Kliczko. Polityk zaapelował w niemieckiej telewizji ZDF o wsparcie Ukrainy systemami obrony powietrznej. Kliczko przypomniał, że Ukraińcy bronią nie tylko swojej ojczyzny, ale także Europy.
Choć brzmi to dość nieprawdopodobnie, Wielka Brytania już niebawem będzie dysponowała laserami, które zdolne są do zestrzelenia rakiet i dronów. Informacje na ten temat przekazał Brytyjski Sekretarz Stanu ds. bezpieczeństwa, który otwarcie przyznaje, że broń mogłaby trafić do walczącej Ukrainy.
Tragiczne zdarzenie na warszawskiej Ochocie. Starszy mężczyzna, obywatel Ukrainy znaleziony we własnym samochodzie, z nożem w klatce piersiowej. Został przewieziony do szpitala, gdzie niestety zmarł.
W trakcie wojny w Ukrainie mamy do czynienia z wieloma niebezpiecznymi sytuacjami. Do tej kategorii można definitywnie zaliczyć zatrzymanie przez hełm odłamka, co uratowało żołnierzowi życie. Szczęśliwy chłopak podziękował za dobrą radę mamie, która kazała mu nosić hełm przez cały czas.
Kolejny zmasowany atak na Ukrainę. Rosjanie zniszczyli w ostrzale rakietowym m.in. Elektrownię Trypilską, która znajduje się niedaleko Kijowa. W obliczu wydarzeń, mocny wpis w mediach społecznościowych zamieścił były premier Szwecji. - Jutro może to być Warszawa - ostrzega.
Wojna w Ukrainie trwa już od ponad dwóch lat. W tym czasie wielu Ukraińców zdołało, o ile to możliwe, przywyknąć do codziennych alarmów lotniczych, bombardowań czy odgłosów wystrzałów w oddali. Szczególnie mocno widać to w Charkowie, który od samego początku inwazji jest głównym celem ataków.
To byłaby znakomita odpowiedź na działania Władimira Putina. Według portalu Meduza, Ukraina może wiosną zmobilizować minimum 500 tys. osób po broń. To bardzo dużo, ale teoretycznie Siły Zbrojne Ukrainy dysponują nawet pięcioma milionami rekrutów. A tych brakuje już od kilku miesięcy.
Wojna na Ukrainie wciąż trwa i jej koniec zdaje się oddalać, aniżeli przybliżać. Już teraz nie brak jednak ekspertów, którzy wskazują swoich faworytów. Jednym z nich jest rosyjski analityk Andriej Piontkowski. Twierdzi on, że Ukraina dokonała już dwóch cudów i teraz musi czekać na ruchy z Europy. I wcale tej wojny przegrać nie musi.
W tymczasowo okupowanym Jenakijewie w obwodzie donieckim rosyjski samolot "zgubił" bombę FAB-1500, która trafiła w sklep spożywczy. Film z tego zdarzenia został opublikowany w mediach społecznościowych. "Tak mniej więcej wygląda rosyjska "obrona Donbasu" od 2014 roku" - zauważył dziennikarz Denis Kazanski, który podsumował wpadkę okupantów.