Brytyjczyk zabity w Alpach. Szokujące wyznanie jego siostry: "Był gwałcicielem"
34-latka trafił polujący we Francuskich Alpach mężczyzna. Miał pomylić rowerzystę ze zwierzyną. Teraz o sprawie wypowiedziała się siostra zmarłego, twierdząc, że wraz ze śmiercią brata poczuła ulgę.
Tuz po pogrzebie siostra 34-latka zdecydowała się porozmawiać z dziennikarzami. Ci początkowo nie mogli uwierzyć w to, co opowiada im 32-letnia kobieta. Katie Toghill wyznała, że poczuła ulgę, gdy dowiedziała się o śmierci brata.
Przez wiele lat był moim katem. Brutalnie mnie bił i gwałcił. Najgorzej było, gdy byliśmy nastolatkami, ale później też nie dawał mi spokoju - powiedziała Katie Toghill.
Pokazali, co działo się w Jantarze. "Krajobraz jak po bitwie"
Dramat kobiety miał zacząć się, gdy miała 8 lat. Mark miał brutalnie bić siostrę, podduszać ją i zastraszać, mówiąc, że gdy sprawa wyjdzie na jaw, to nikt jej nie będzie lubił. Kilka lat później do swoich tortur mężczyzna dołączył wykorzystywanie seksualne siostry - informuje The Sun.
Zastrzelił odpowiednie zwierzę. Wcale się nie pomylił. Życzę zabójcy mojego brata, by nie miał wyrzutów sumienia, bo nie ma powodów - dodaje kobieta.
Ofiara zginęła, jadąc górskim szlakiem. Jest on dobrze utrzymany choć trudno dostępny. Fatalny strzał padł w trakcie polowania na dziki, w którym brało udział 18 osób. Zorganizowano je w lasach, w okolicy wioski Montriond (departament Górna Sabaudia).
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
