Chwile grozy. Refleks ocalił dziennikarza TVP
Praca dziennikarza niejednokrotnie przynosi różne nietypowe niespodzianki. Przekonał się o tym Rafał Stańczyk z TVP. Niewiele brakowało, a oberwałby na wizji.
Rafał Stańczyk popisał się niesamowitym refleksem 
Rafał Stańczyk to korespondent "Wiadomości" TVP. Ostatnio łączył się ze studiem na Woronicza prosto z Waszyngtonu. Stamtąd opowiadał widzom o podróży prezydenta USA Joe Bidena do Europy.
Najwidoczniej nie wszystko zostało dobrze przygotowane do tej transmisji. To sprawiło, że niemalże doszło do wypadku.
Ma "głodową" emeryturę. Tak dorabia. "Żeby na święta coś zarobić"
O włos od wypadku. Co za refleks!
W czwartek Joe Biden weźmie udział w szczycie NATO, a także w szczycie Rady Europejskiej - mówił Stańczyk na wizji.
Gdy wypowiadał te słowa, musiał wykazać się niemałym refleksem. Wykonał sprytny unik przed lampą, która przewracała się prosto na niego! Widzowie TVP oczywiście wszystko zobaczyli.
Mimo to korespondent nie przerwał wypowiedzi. Popisał się niesamowitym opanowaniem - z wielkim spokojem kontynuował wywód. Za profesjonalizm docenił go kolega z pracy Dariusz Liszkiewicz.
Rafał Stańczyk - profesjonalizm poziom supermistrz - napisał na Twitterze.
Zainteresowany pokusił się o żartobliwą ripostę. "Dziękuję. Na szczęście wzięliśmy ze sobą tylko jedną lampę" - odparł Stańczyk.
