Krasnal, wiedźma, starszy pan. Poznaj różne oblicza Mikołaja

Tego starszego pana z długą siwą brodą nikomu nie trzeba przedstawiać. Zna go każde dziecko na całym świecie. Podróżuje saniami zaprzęgniętymi w renifery, niesie na plecach ogromny wór z prezentami, a w noc wigilijną wchodzi do domów przez kominy. Amerykański Santa Claus (lub angielski Father Christmas) wkłada prezenty do przywieszonych na kominku skarpet lub zostawia pod choinką. Te otwierane są rankiem w Boże Narodzenie.

W Polsce czekamy na niego 6 grudnia oraz w wigilię Bożego Narodzenia. Po pierwszej wizycie upominki najczęściej znajdujemy pod poduszką lub w skarpecie, po drugiej – pod choinką. Ale tradycja rozdawania prezentów różni się w zależności od kraju. Przekonajcie się sami!

Włoski św. Mikołaj – Babbo Natale, zostawia prezenty w pierwszy dzień Bożego Narodzenia. Dzieci jednak wyczekują nie jego, a La Befany. Latająca na miotle złośliwa i przeraźliwie brzydka wiedźma przynosi upominki w noc poprzedzającą Święto Trzech Króli. I lepiej być grzecznym, bo inaczej rankiem przy poduszce zamiast prezentów znajdziecie czosnek albo popiół.

W Hiszpanii, podobnie jak i we Włoszech, istnieje tradycja św. Mikołaja, czyli wspomnianego wcześniej Babbo Natale. Jednak dzieci nie dostaną od niego prezentów pod choinkę. Ten obowiązek spoczywa na Los Reyes, czyli Trzech Królach, którzy przyniosą je dopiero 6 stycznia. Ale jest warunek: należy przed pójściem spać zostawić dla każdego z nich po kieliszku wiśniówki i marchewki dla wielbłądów.

Holenderska wersja św. Mikołaja przypływa do Amsterdamu na małym statku już w połowie listopada. Następnie na siwym koniu objeżdża miasto witany przez mieszkańców, a jego pomocnicy zwani Czarnymi Piotrusiami rzucają w tłum słodycze. Dzieci dostają prezenty wieczorem 5 grudnia. Sinterklaas zostawia je w ich bucikach.

Wystawienie bucików, w których św. Mikołaj, czyli Père Noël zostawi prezenty jest też tradycją we Francji. Ale nie ma tak łatwo. Buciki muszą być wyczyszczone i należeć do grzecznych dzieci. Najważniejszą postacią w okresie świąt jest jednak Św. Marcin - to na niego się czeka przez cały rok.
Wedle legendy święty pomagał biednym i potrzebującym. Któregoś dnia zgubił swojego osiołka i dzieci pomogły mu go odnaleźć, za co zostały obdarowane ciasteczkami.

Nie tylko Mikołaje w Holandii i Francji zostawiają dzieciom upominki w butach. Robi to także jego czeski i słowacki odpowiednik – Mikuláš, zwany także jako Svaty Miklas. Pojawia się w sposób magiczny nocą 5 grudnia: spływając po złotej nitce rozciągniętej między niebem i ziemią, w towarzystwie anioła i czarta.

Karłowaty skrzat zjawia się pod koniec kolacji wigilijnej, wkłada prezenty wkłada do skarpet i doczepia do nich karteczki z zagadkami. Początkowo wcale nie utożsamiano go z Bożym Narodzeniem, bo wyglądem przypominał trolla. Z czasem jednak Jul Tomte zdobył serca dzieci, wypierając tym samym tradycję Św. Mikołaja w Szwecji.

Jego zaprzęg ciągnie trojka, a do domów wchodzi przez drzwi. I nie ma mowy o podróżowaniu po niebie! Dziadek Mróz, rosyjski odpowiednik Św. Mikołaja, zjawia się w noc sylwestrową w towarzystwie Śnieżynki i wtedy obdarowuje śpiące dzieci prezentami.

Świąteczny gość, czyli Weihnachtsmann, odwiedza domy 6 grudnia i zostawia prezenty – co nie powinno być już niespodzianką - w butach. Pod kolejną postacią - Heilige Nikolausa, zjawia się w Wigilię. Niemieckie dzieci mogą także otrzymać podarunek od Frau Berty, która jest odpowiednikiem włoskiej La Befany. Wiedźma zakrada się nocą i zostawia grzecznym dzieciom prezenty na parapetach lub schodach, a niegrzeczne straszy.

Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.