Sprawę niesprawnych hydrantów nagłośnił Polsat. Mieszkańcy Bielkowa i okolicznych wiosek podkreślają, że problem istnieje od lat.
Strażacy gasząc pożary muszą sobie radzić bez dostępu do miejskiej wody, a mieszkańcy nie mogą doprosić się naprawy u miejskich włodarzy.
Ostatnia tego typu sytuacja miała miejsce przed miesiącem. Palił się dom i budynek gospodarczy i choć obok nich znajdował się hydrant, straż pożarna nie miała jak z niego skorzystać.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie jest nieczynny od wczoraj. (...) Mój brat jest w OSP, chciał go otworzyć i nie dało się – mówił w rozmowie z dziennikarzami Polsatu właściciel płonącej posesji.
Potwierdzili tę wersję wydarzeń strażacy biorący udział w akcji gaśniczej, o problemach w dostępem do hydrantów w rozmowach z Polsatem mówią także inni mieszkańcy, w tym ofiary pożarów.
Mimo to burmistrz Gminy i Miasta Sianów, Maciej Berlicki problemu nie widzi i przekonuje, że większość hydrantów jest sprawna.
Niedawno przeznaczyliśmy środki na zakup nowych. I też nie jest tak, że w każdej miejscowości muszą działać wszystkie, trzeba wiedzieć, które działają i to jest pewnie czasem problem oznaczenia - tłumaczy w rozmowie z dziennikarzami Polsatu.
W kontrze do jego tłumaczeń, lokalni strażacy mówią, że wodę do pożaru przywożą sobie sami.
My z doświadczenia wiemy, że nie możemy na tych hydrantach polegać, a musimy polegać na wodzie, którą przywozimy sami. Sprawne hydranty bardzo ułatwiają nam działania, są wymagane przepisami prawa, my z nich korzystamy. Tutaj należy zadać pytania do kogoś innego, dlaczego nie działają - zastanawia się Bartłomiej Góral z Państwowej Straży Pożarnej w Koszalinie cytowany przez Polsat.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
