Do nietypowej interwencji strażników miejskich doszło na jednym z osiedli w Świdniku. Starsza kobieta myła okna, gdy w wyniku przeciągu zatrzasnęły się drzwi pokoju. Kobieta uwięziona jak w wieży na siódmym piętrze budynku, przez okno wyrzuciła list z prośbą o pomoc.
Wyglądała na nieprzytomną - leżała przy wejściu na ruchome schody, z głową opartą o ścianę. Prawą dłoń miała owinięta chustką. Warszawscy strażnicy miejscy pomogli 47-letniej kobiecie, która bardzo cierpiała, a mimo to stanowczo odmówiła propozycji wezwania pogotowia.
Sąsiedzi emerytowanego listonosza z Gilowa (woj. świętokrzyskie) mają dość. Zachowanie mężczyzny staje się dla nich coraz trudniejsze do zniesienia. Fetor z jego podwórka roznoszący się po okolicy z powodu niewywożonych śmieci, a do tego całe grono szczekających bez przerwy psów, które uciekają z posesji, znacznie utrudniają codzienne funkcjonowanie. Sprawą zajęła się "Interwencja". Jak podają reporterzy, mieszkańcy boją się o swoje bezpieczeństwo.
W centrum Gdańska doszło do nietypowego incydentu, który zaniepokoił przechodniów i wymagał interwencji strażników miejskich. W poniedziałek, tuż przed godziną 15:00, na ulicy Długi Targ pojawił się nagi mężczyzna. Swoim zachowaniem wywołał konsternację wśród tłumu spacerowiczów.
Prokuratura bada sprawę śmierci 37-latka w Pyrzycach (woj. zachodniopomorskie). Mężczyzna podczas interwencji policji stracił przytomność. Zmarł w szpitalu. – Zgon nastąpił najprawdopodobniej z wyniku zażycia znacznej ilości amfetaminy – przekazał rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Piotr Wieczorkiewicz.
To była kolejna z nietypowych interwencji, do jakich wezwano strażników miejskich. Mieszkanka ul. Stańczyka w Krakowie zaalarmowała służby, informując, że w wiacie śmietnikowej grasuje, cytując, brązowo-karmelowy wąż. Strażnicy bezzwłocznie ruszyli na ratunek.
Pozory mogą mylić. Boleśnie przekonują się o tym mieszkańcy bloku w Łambinowicach pod Opolem, którzy teoretycznie mieszkają w zadbanym, schludnym budynku, a w praktyce – zmagają się z pleśnią, wilgocią i grzybem. Jak twierdzą, problem pojawił się po tym, jak zarządca bloku przeprowadził remont elewacji. O sprawie opowiedziano w programie ''Interwencja''.
Młody mężczyzna zeskoczył z okna na drugim piętrze na warszawskim Nowym Świecie. Po upadku, wstał i zaczął uciekać przed siebie. Niestety, podczas interwencji policji stracił przytomność. Kilka godzin później zmarł. Okazało się, że był pod wpływem narkotyków.
W poniedziałek 20 maja mieszkanka Jastrowia (woj. wielkopolskie) usłyszała wołanie o pomoc, dobiegające zza drzwi sąsiedniego mieszkania. Kobieta nie zwlekała i powiadomiła o sprawie służby. Jak się okazało, pomoc policjantów była niezbędna i nadeszła w samą porę.
Strażnicy miejscy z Katowic udowodnili krewkiemu mężczyźnie, że nie ma ich zgody na "ataki kierowane wobec funkcjonariuszy". Zaczęło się od niepozornej interwencji we wtorek w nocy w pobliżu przystanku "Graniczna".
200 tys. zł zażyczył sobie Dom Pomocy Społecznej od pani Gabrieli i pana Piotra. Na tak wysoki rachunek opiewa kilkuletni pobyt ich matki w DPSie. Rodzeństwo jest wściekłe, bo jak mówią - z dzieciństwa mają jedynie przykre wspomnienia.
Policja z kalifornijskiego San Bernandino po żądaniach lokalnych mediów, opublikowała materiał wideo z interwencji funkcjonariuszy, w skutek której zginęła porwana 15-letnia dziewczyna.
O tym, jak wielkim niebezpieczeństwem dla ptaków są przeszklone budynki czy duże okna tarasowe, wiadomo od dawna. Skutków takiego zderzenia doświadczył w Łodzi dzięcioł. Na szczęście z pomocą oszołomionemu ptakowi ruszyli strażnicy z Animal Patrol Straży Miejskiej w Łodzi.
Policjanci z Białej Podlaskiej dostali wezwanie w sprawie nieprawidłowej opieki nad małymi dziećmi. Tymczasem na miejscu zastali kilkanaście baniaków wypełnionych bimbrem, które należały do 39-letniej mieszkanki miasta. Mundurowi mocno się zdziwili, przypadkiem odkryli nielegalną destylarnię mocnych trunków.
Dramat rozegrał się w środę (21 lutego) na komendzie policji w Nowym Targu (Małopolska). Zatrzymany po interwencji 39-latek stracił przytomność. Ratownicy medyczni przez pół godziny walczyli o jego życie. Niestety, bezskutecznie. Sprawą zajmuje się prokuratura.
W nocy do lokum 26-letniego mieszkańca gdyńskiej dzielnicy Chylonia przyjechał patrol mundurowych. Sąsiedzi poskarżyli się na sąsiada o zakłócanie ciszy nocnej. Jak się okazało błaha przyczyna hałasu miała swoje poważne konsekwencje.
Czekała na syna, by wraz z nim udać się na groby, zamiast niego w drzwiach pojawili się policjanci z zarzutem zakłócania ciszy w bloku. Sprawa seniorki z Bytomia trafiła do prokuratury. Kobieta oskarża ich o przemoc i w rozmowie z Gazetą Wyborczą pokazuje wyniki obdukcji.
39-letni pan Krzysztof poszedł na rutynowy zabieg korygujący przegrodę nosową. Do domu już nie wrócił. Podczas operacji doszło do tragedii — pacjent źle zareagował na znieczulenie, a później miał zostać źle zaintubowany. Prokuratura postawiła zarzuty lekarce, ale ta nie przyznaje się do winy. O sprawie poinformował program ''Interwencja''.