O tym, jak wielkim niebezpieczeństwem dla ptaków są przeszklone budynki czy duże okna tarasowe, wiadomo od dawna. Skutków takiego zderzenia doświadczył w Łodzi dzięcioł. Na szczęście z pomocą oszołomionemu ptakowi ruszyli strażnicy z Animal Patrol Straży Miejskiej w Łodzi.
Policjanci z Białej Podlaskiej dostali wezwanie w sprawie nieprawidłowej opieki nad małymi dziećmi. Tymczasem na miejscu zastali kilkanaście baniaków wypełnionych bimbrem, które należały do 39-letniej mieszkanki miasta. Mundurowi mocno się zdziwili, przypadkiem odkryli nielegalną destylarnię mocnych trunków.
Dramat rozegrał się w środę (21 lutego) na komendzie policji w Nowym Targu (Małopolska). Zatrzymany po interwencji 39-latek stracił przytomność. Ratownicy medyczni przez pół godziny walczyli o jego życie. Niestety, bezskutecznie. Sprawą zajmuje się prokuratura.
W nocy do lokum 26-letniego mieszkańca gdyńskiej dzielnicy Chylonia przyjechał patrol mundurowych. Sąsiedzi poskarżyli się na sąsiada o zakłócanie ciszy nocnej. Jak się okazało błaha przyczyna hałasu miała swoje poważne konsekwencje.
Czekała na syna, by wraz z nim udać się na groby, zamiast niego w drzwiach pojawili się policjanci z zarzutem zakłócania ciszy w bloku. Sprawa seniorki z Bytomia trafiła do prokuratury. Kobieta oskarża ich o przemoc i w rozmowie z Gazetą Wyborczą pokazuje wyniki obdukcji.
39-letni pan Krzysztof poszedł na rutynowy zabieg korygujący przegrodę nosową. Do domu już nie wrócił. Podczas operacji doszło do tragedii — pacjent źle zareagował na znieczulenie, a później miał zostać źle zaintubowany. Prokuratura postawiła zarzuty lekarce, ale ta nie przyznaje się do winy. O sprawie poinformował program ''Interwencja''.
62-letni mieszkaniec Bisztynka (woj. warmińsko-mazurskie) zadzwonił pod numer alarmowy, twierdząc, że ma intruzów w domu. Gdy funkcjonariusze zjawili się pod wskazanym adresem, na miejscu zastali jedynie 62-latka. Jak się okazało, mężczyzna postanowił wystawić policjantów na próbę.
Ta śmierć odbiła się szerokim echem. W 2021 roku po policyjnej akcji zmarł Łukasz Łągiewka. Choć prokuratura zdecydowała o umorzeniu sprawy, to jednak teraz sąd polecił, by wznowić część odnoszącą się do zachowania interweniujących wobec 29-latka mundurowych. - Liczymy na nowego ministra sprawiedliwości - powiedział teraz pełnomocnik rodziny zmarłego.
W programie "Interwencja" na antenie Polsatu pokazano szokującą historię małżeństwa z Chróścic na Opolszczyźnie. Sąsiedzi samowolnie zawęzili im drogę dojazdową do domu, unikają wszelkiego kontaktu i łamią tym samym prawo. Starsi państwo są bezradni, nie może do nich dojechać nawet karetka pogotowia, a sąsiedzki koszmar trwa od lat.
Klient kupił lody w lodziarni, a sprzedawczyni wydrukowała paragon i — jak wynika z nagrania monitoringu — położyła go na ladzie. Mimo to do akcji wkroczyli kontrolerzy skarbówki, którzy również oczekiwali ''w kolejce''. Sprzedawczyni lodów została ukarana mandatem za... niewydanie paragonu klientowi. Bulwersującą sprawę opisuje program ''Interwencja''.
Pan Piotr prowadzi niewielką restaurację w Szklarskiej Porębie. Do niedawna nieopodal restauracji znajdowały się trzy piękne potężne drzewa. Urzędnicy stwierdzili, że trzeba ich się pozbyć. Czterdziestoletnie drzewa zostały wycięte w biały dzień, bez wiedzy i zgody pana Piotra. Wszystko wskazuje na to, że doszło do fatalnej pomyłki.
Krzyczał, awanturował się, przeklinał, choć było już po północy. Zirytowani sąsiedzi powiadomili policję. Gdy patrol przyjechał na miejsce, okazało się, że mieszkaniec Tarnobrzegu rozmawiał z samym sobą. Mężczyzna żalił się na swój los, a teraz ma kolejny powód do narzekań, bo otrzymał mandat za zakłócanie ciszy nocnej.
Jeden z ostatnich materiałów programu "Interwencja" wzbudził ogólnopolskie wzburzenie. Najbardziej wrze w Żaganiu, gdzie ma dochodzić do nieuczciwych praktyk w branży pogrzebowej. Rodziny zmarłych twierdzą, że ich pracownicy wiedzieli o tragedii, zanim powiadomiono krewnych.
Strażacy z okolic wielkopolskiej Słupcy stanęli przed arcytrudnym zadaniem. To od nich zależało życie koni, które uciekły z rancza i ugrzęzły w bagnie. Gdyby nie sprawnie przeprowadzona akcja ratownicza, sytuacja mogłaby skończyć się tragicznie.
Do dramatycznych scen doszło w lesie na terenie warszawskiej dzielnicy Wawer. Przestraszone i bezradne dzieci prosiły ojca, żeby się uspokoił. On nie tylko nie zamierzał tego zrobić. Kiedy do akcji wkroczyli strażnicy miejscy - rzucił się na nich.
Mieszkańcy wrocławskiej dzielnicy Manhattan zobaczyli groźnego ptasznika, po czym wezwali pracowników schroniska. Na miejscu okazało się, że po pająku została jedynie groźnie wyglądająca wylinka.
Gdy ją znaleźli, była w tragicznym stanie. Miała masę kołtunów, przerośnięte pazury i odchody przyklejone do sierści. Wolontariusze z Kaliskiego Stowarzyszenie Pomocy dla Zwierząt Help Animals nazwali ją ''kupką nieszczęścia''. Zaniedbaną suczkę rasy shih-tzu odebrano właścicielce. Ta była zaskoczona z powodu interwencji.
Seniorka biła psa kijem i uderzała w niego metalową bramką, bo jak tłumaczyła... pies sobie na to zasłużył. Z posesji pod Kaliszem wolontariusze z Kaliskiego Stowarzyszenia Pomocy Dla Zwierząt Help Animals odebrali dwa psy, teraz proszą o wsparcie.