oprac. Anna Wajs-Wiejacka| 
aktualizacja 

Przyznał się, że zabił jej psa. Jego ciało znaleziono porzucone w lesie

315

36-letni mężczyzna przyznał się sąsiadce, że zabił jej ukochanego psa. Nie spodziewał się, że za swoje wyznanie zapłaci życiem. 35-latka została skazana za zabójstwo sąsiada. Sąd Najwyższy właśnie rozpatrzył kasację, uznając ja za bezzasadną. Kobieta spędzi więc w więzieniu aż 16 lat.

Przyznał się, że zabił jej psa. Jego ciało znaleziono porzucone w lesie
Zdjęcia z zatrzymania Justyny K. i Stanisław K. (KPP Janów Lubelski)

Do makabrycznej zbrodni doszło w kwietniu 2019 roku. Jak wskazuje portal "Fakt", Justyna K. wspólnie ze swoim partnerem Krzysztofem Ł. oraz sąsiadem Danielem S. spożywała alkohol. W pewnym momencie Daniel S. miał przyznać się, że zabił ukochanego psa kobiety. Opisał, jak oskórował zwierzę, a następnie przetopił na smalec.

Wiadomość o śmierci pupila doprowadziła Justynę K. do szału. Postanowiła wymierzyć sprawiedliwość zabójcy czworonoga. Z ustaleń śledczych wynika, że kobieta zadźgała mężczyznę. Później, wspólnie z partnerem starała się poćwiartować zwłoki mężczyzny.

Jak podaje "Fakt", wykorzystywali do tego tasak, siekierę i piłę łańcuchową, choć ostatecznie "poprzestali na odcięciu stóp".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: WP News wydanie 08.03, godzina 11:50

Justyna K. i Krzysztof Ł. po nieudanej próbie rozczłonkowania zwłok, próbowali wrzucić je do studni. Po nieudanych próbach porzucili ciało w lesie na skraju wsi Wierzchowiska (woj. lubelskie). Zwłoki znalazł przejeżdżający tamtędy rolnik, który zawiadomił służby.

Wyrok sądu pierwszej instancji w sprawie bestialskiego mordu zapadł w 2021 roku. Sąd w Zamościu uznał Justynę K. za winną zabójstwa, sprofanowania zwłok i udziału w pobiciu i skazał ją na 25 lat więzienia. Od wyroku odwołał się zarówno prokurator, jak i obrońca.

Zapadł ostateczny wyrok ws. Justyny K.

Rok później sąd drugiej instancji zmniejszył wymiar kary do 16 lat, uwalniając oskarżoną od zarzutu znieważenia zwłok. Sąd zdecydował również, że skazana najwcześniej będzie mogła wyjść na wolność po 12 latach więzienia.

Obrońca kobiety zwrócił się do Sądu Najwyższego z wnioskiem kasacyjnym. Powoływał się na uchybienia, do jakich miało dochodzić w trakcie oceny dowodów. Stwierdził również, że zbrodnia powinna zostać zakwalifikowana jako popełniona w afekcie, co zmniejszyłoby maksymalny wymiar kary do dziesięciu lat.

Moja klientka działała pod wpływem niezmiernie silnych emocji, nad którymi nie mogła zapanować – stwierdził adwokat Justyny K.

Sąd Najwyższy nie podzielił tej argumentacji, oddalając kasację. Podkreślono, że nawet jeśli Justyna K. działała pod wpływem silnych emocji, to nie jest równoznaczne ze zbrodnią w afekcie.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić