Rebelianci zajęli miasto. Wielki skandal. Znajduje się na liście UNESCO

Lalibela znajduje się w Etiopii w regionie Amhara na północy kraju i sąsiaduje z Tirgrajem. Jak przekazuje Reuters, według relacji naocznych świadków miasto zostało zajęte przez bojowników Siły Ludowego Frontu Wyzwolenia Tigraju (TPFL).

Agencja nie jest w stanie zweryfikować, czy miasto faktycznie zostało zajęte, a obecnie jedynym źródłem informacji są relacje naocznych świadków. Władze nie wydały w tej sprawie żadnego komunikatu.

Czytaj także: Niepokojące doniesienia z Chin. Delta zaczyna zbierać żniwo

Rebelianci zajęli Lalibelę w czwartek po południu bez walki. W okolicy nie było żadnych sił rządowych. Walki w tamtych rejonach trwają od 8 miesięcy tygodni i zmusiły ponad 250 tys. osób do ucieczki.

Czytaj także: Romantyczne zdjęcia Wieniawy pod kościołem. "Byliście dać na zapowiedzi?"

Konflikt w Tigraju między siłami rządowymi a TPFL doprowadził do klęski głodu. Wojsko zniszczyło plony, zrabowało zapasy żywności i uniemożliwiły przejazd dwoma mostami, które są wykorzystywane przez dostawców. Według UNICEF ponad 100 tysiącom dzieci z Tigraju grozi śmierć z powodu niedożywienia.

Czytaj także: Szczegóły makabry w Pleszewie. Mrożą krew w żyłach

Miasto Lalibela jest wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Słynie z wykutych w skale kościołów. Jest także miejscem świętym dla Etiopskiego Kościoła Ortodoksyjnego.