W nocy z 8 na 9 września w Warszawie miało miejsce awaryjne lądowanie samolotu pasażerskiego, który wykonywał rejs z Moskwy do Stambułu. Jak donosi Radio ZET, maszyna należąca do tureckiej czarterowej linii lotniczej Pegasus, podczas przelotu nad Siedlcami, niespodziewanie zmieniła kurs, skręcając na zachód w kierunku stolicy Polski.
Samolot wylądował na warszawskim lotnisku Chopina, choć tego nie przewidywał pierwotny plan lotu. Informację o zdarzeniu potwierdziła rzeczniczka prasowa portu lotniczego, która dodała, że szczegóły incydentu są nadal badane.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Powodem były problemy techniczne z urządzeniami nawigacyjnymi samolotu, przez co nie mógł on kontynuować rejsu. Lądowanie odbyło się bezpiecznie, a pasażerowie zostali przetransportowani do strefy non-Schengen" - informowano wówczas.
Rosyjski samolot w Warszawie. Trzy osoby opuściły pokład
Po wielu godzinach pasażerowie wylecieli do Stambułu zastępczą maszyną. Jednak, jak donosi dziennikarz śledczy Radia ZET, Mariusz Gierszewski, zdarzenie na warszawskim lotnisku miało zaskakujący rozwój. Według relacji przedstawiciela Polskich Portów Lotniczych (PPL), podczas spotkania ujawniono, że trzy osoby z samolotu "zniknęły".
Różne instytucje państwowe przedstawiły sprzeczne wersje wydarzeń. Straż Graniczna podała, że dwóch pasażerów, Rosjan z brytyjskimi paszportami, zrezygnowało z dalszej podróży do Turcji i odleciało do Wielkiej Brytanii. Natomiast rzecznik koordynatora służb specjalnych, Jacek Dobrzyński, poinformował, że chodziło o trzy osoby – dwie kobiety i mężczyznę – które zmieniły swoje plany.
Jak ustalono, jedna z tych osób odleciała do Londynu, druga do Norwich, a mężczyzna wyruszył do Tirany, stolicy Albanii. Wszyscy opuścili Warszawę bez bagaży, które ostatecznie znalazły się w Turcji.
Czytaj także: Marianna Schrebier ogłosiła protest. "Dość tego"
Cała sytuacja budzi wątpliwości dotyczące procedur bezpieczeństwa na lotnisku, w szczególności braku kontroli nad pasażerami, którzy opuścili teren obiektu bez wyjaśnień.
