Ujęcia znad Bałtyku. Ratownik reaguje i ostrzega
Wysoka temperatura w miniony weekend nad Morzem Bałtyckim sprawiła, że turyści ruszyli na plaże. Niestety, nie wszyscy zachowali zdrowy rozsądek. Do sieci trafiły zdjęcia osób wchodzących m.in. na falochrony - i to z dziećmi. - Przed konsekwencjami przestrzega w rozmowie z o2.pl Sebastian Kluska, dyrektor Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa.
Za nami jeden z cieplejszych weekendów, również nad Morzem Bałtyckim. W wielu miejscowościach temperatura sięgała nawet 20 stopni Celsjusza, dlatego nie brakowało amatorów spragnionych plażowania.
Nie każdy jednak zachowywał się odpowiedzialnie. Do sieci trafiły zdjęcia i nagrania. Widzimy na nich osoby, które postanowiły spacerować po falochronach. Tak było w Kołobrzegu i Dziwnówku (woj. zachodniopomorskie). Co znamienne, na tych konstrukcjach przyłapano rodziców z dziećmi. Dla maluchów pobyt tam mógł skończyć się naprawdę dramatycznie. Z kolei kamerki w Mielnie zarejestrowały śmiałków, którzy postanowili wejść do lodowato zimnej wody.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Hity na majówkę. Tam nie zabraknie turystów z Polski
Wchodzenie na falochrony jest niebezpieczne - przestrzega w rozmowie z o2.pl Sebastian Kluska, dyrektor Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa. - Jeśli stracimy równowagę, to wpadniemy do bardzo zimnej wody. A to od razu powoduje przyspieszenie akcji serca, zachłyśnięcie, a w konsekwencji utonięcie - dodaje Kluska.
- W przypadku sprzyjających warunków, samo pływanie nie stanowi zagrożenia. Problem jest wtedy, gdy wskakujemy do wody nieprzygotowani. To grozi nam szokiem termicznym, hipotermią, a nawet zawałem - przestrzega Kluska.
Czytaj więcej: Skandal w Kołobrzegu. Kamera wszystko nagrała. Ludzie grzmią
Stanisław Malepszak, ratownik WOPR z Kołobrzegu widzi obecnie podobne zagrożenia do tych z lata. - Pamiętajmy, aby nie wchodzić do wody po spożyciu alkoholu i innych używek. Nie należy też pływać od razu po jedzeniu. A jeśli chcemy już pływać, to najlepiej to robić wzdłuż linii brzegowej - przypomina.
Malepszak zapewnia, że mimo braku ratowników, w wielu miejscowościach obecny jest monitoring. - W Kołobrzegu nasz dyspozytor w godzinach od 7 do 20 obserwuje sytuację na plaży. Jeśli plaża jest niestrzeżona, to oczywiście są postawione specjalne tabliczki informujące o zakazie pływania. Podane są tam również numery alarmowe, gdyby doszło do wypadku - podkreśla ratownik.
Oficjalnie bałtyckie kąpieliska ruszą w czerwcu. Wtedy też mają pojawić się ratownicy nad wodą, co sprawi, że nasz pobyt będzie bezpieczny.
Obecnie temperatura wody wynosi niespełna 10 stopni Celsjusza. Od marca nad Bałtykiem nie odnotowano żadnego wypadku.
Czytaj więcej: Była 10:31 na plaży w Mielnie. Oto co zarejestrowała kamera
Mateusz Kaluga, dziennikarz o2.pl
