Chce walki Tusk-Kaczyński w Fame MMA. Premier odpowiada
Donald Tusk postanowił podzielić się ze swoimi obserwatorami dość nietypową wiadomością. Jeden z internautów wpadł na dość śmiały pomysł i przedstawił go premierowi. Szef rządu postanowił skomentować sprawę, która dotyczyła jego największego politycznego przeciwnika Jarosława Kaczyńskiego. Jego stanowisko było jednoznaczne.
Donald Tusk
Donald Tusk chętnie korzysta z mediów społecznościowych. Jego wpisy nie zawsze jednak dotyczą poważnych spraw społeczno-politycznych. Ostatni szef polskiego rządu podzielił się wiadomością, jaką otrzymał od jednego z internautów. We wtorek premier z uśmiechem na twarzy odczytał jej treść.
Ja bym chciał pana zobaczyć w rzymskiej klatce z Jarosławem Kaczyńskim w fame MMA — napisał użytkownik skrywający się pod nazwą Artek009.
Tusk uznał, że nie może zostawić tej niecodziennej prośby bez komentarza. Na TikToku zamieścił specjalne nagranie, na którym przyznał, że z Jarosławem Kaczyńskim woli mierzyć się na politycznym ringu, a nie w rzymskiej klatce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Amerykański generał docenia Polskę. "Wzorowy członek NATO"
- Wiecie, wybory chyba mu wystarczyły, a zaraz będą kolejne — powiedział Tusk, sprytnie wplatając w swoją wypowiedź przypomnienie, że już w niedzielę 7 kwietnia odbędą się wybory samorządowe. Szef rządu ma nadzieję, że i tym razem uda mu się pokonać jego politycznego oponenta w starciu przy urnach.
Wiele sondaży wskazuje, że te nadzieje Donalda Tuska nie są bezpodstawne. W wielu z nich to właśnie Koalicja Obywatelska plasuje się na pierwszym miejscu.
Internauci dopatrzyli się zaskakującego szczegółu
Internauci chętnie komentowali wpis Donalda Tuska, choć nie zawsze były to przychylne komentarze. Niektórzy dopytywali o spełnienie obietnic składanych w parlamentarnej kampanii wyborczej. Inni zwracali uwagę, że są ważniejsze kwestie, którymi należałoby się zająć, zamiast tracić czas na kręcenie nagrań. Nie zabrakło też pozytywnych reakcji, osób, którym nagranie się spodobało.
Internauci dostrzegli coś jeszcze. Okazało się, że pytanie, na które odpowiadał Donald Tusk zostało zadane dobrych kilka miesięcy temu - w sierpniu ubiegłego roku.
