Decyzja Hiszpanii pod ostrą krytyką. Naraża bezpieczeństwo Europy

• Manfred Weber zarzuca hiszpańskiemu rządowi igranie z bezpieczeństwem Europy.
• Premier Pedro Sanchez nie zgadza się na 5 proc. PKB na obronność, tłumacząc to ochroną wydatków socjalnych.
• Szczyt NATO w Hadze ma przynieść nowe zobowiązania finansowe państw członkowskich.

Decyzja rządu Pedro Sancheza o nieprzyjęciu celu 5 proc. PKB na obronność wywołała falę krytyki w Europie. Szef Europejskiej Partii Ludowej Manfred Weber, cytowany przez dziennik „ABC”, uznał, że takie stanowisko to "igranie z ogniem" i zagrożenie dla solidarności na kontynencie.

Sanchez jest gotów narazić bezpieczeństwo Europy dla własnego przetrwania. Utrzymanie pokoju nie jest wyłącznie obowiązkiem Polski czy krajów bałtyckich, ale także Hiszpanii. Nie możemy pozwolić, aby słabość Sancheza zaszkodziła Europie. Europejczycy muszą wykazać się jednością – ocenił Weber w rozmowie z "ABC".

Premier Sanchez argumentuje, że podniesienie wydatków na obronność do 5 proc. PKB oznaczałoby poważne cięcia w polityce socjalnej. Zapewnił jednak, że Hiszpania nie zamierza blokować decyzji innych państw podczas szczytu NATO w Hadze. Rząd deklaruje, że obecnie przeznacza na obronność 2,1 proc. PKB.

Sekretarz generalny NATO Mark Rutte podkreślił, że wszystkie kraje, w tym Hiszpania, zgodziły się na nowe cele Sojuszu. Według Rutte, aby je osiągnąć, Hiszpania będzie musiała zwiększyć wydatki do 3,5 proc. PKB. Opozycja w Hiszpanii zarzuca Sanchezowi wprowadzanie opinii publicznej w błąd.

Na sytuację rządu Sancheza wpływa także skandal korupcyjny w jego otoczeniu, który wstrząsnął hiszpańską sceną polityczną. Mimo wcześniejszych planów osiągnięcia 2 proc. PKB na obronność do 2029 r. Madryt zobowiązał się przyspieszyć inwestycje w tym roku.

Szczyt NATO w Hadze, na którym państwa członkowskie mają przyjąć zwiększenie zobowiązań finansowych na obronność do 5 proc. PKB, rozpocznie się we wtorek 24 czerwca wieczorem.