25 lat temu zakończono produkcję Fiata 125p. Te wersje pamięta niewielu
Początek w 1967 roku
Fiat 125p jest samochodem, który zaraz po modelu 126p najbardziej kojarzy się z polską motoryzacją. Te dwa auta to bohaterowie ulic większości filmów okresu PRL-u. Produkcję Fiata 125p rozpoczęto 28 listopada 1967 roku. Wtedy z taśm Fabryki Samochodów Osobowych zaczęły zjeżdżać nowiutkie Fiaty 125p, które później sprzedawano też pod nazwą FSO 125p. Wszystko zakończyło się 29 czerwca 1991. Wówczas fabrykę opuścił ostatni egzemplarz tego auta. Warto przypomnieć sobie jego kilka zapomnianych wersji.
Jeszcze przed 125p
Zanim jednak zadecydowano o tym, że na Żeraniu będą składane te auta, brano pod uwagę kilka innych wariantów. Jeden z nich zakładał wprowadzenie do produkcji prototypów – Syreny 110 lub Warszawy 210.
Ten pomysł jednak odrzucono. Skorzystanie z czyjejś licencji dawało bowiem możliwość m.in. pozyskania nowych technologii produkcji. Na samym końcu negocjacji brano już pod uwagę tylko Renault i Fiata. Oferta tego pierwszego została jednak odrzucona przez niekorzystne warunki umowy. Tak oto w 1965 roku (wtedy podpisano ostateczne porozumienie) rozpoczęła się era Fiata 125p – auta, które było później wykorzystywane przez całe rodziny, lekarzy, rajdowców czy taksówkarzy. Warto zobaczyć, czym jeszcze był lub mógł być nasz 125p.
Fiat 125p Kabriolet
Samochodem niezbyt przystosowanym do naszego klimatu był model 125p Kabriolet. Auto powstało najprawdopodobniej w jednym egzemplarzu, którzy zaprezentowano na wystawie z okazji 30-lecia powstania PRL.
Nie do końca wiadomo, jak wyglądał tył tego auta - brakuje zdjęć. Według niektórych źródeł z tyłu zamontowano lampy od Łady 2101. Montaż składanego dachu sprawił, że tylną kanapę trzeba było przesunąć do przodu. Z racji tego, że miał być to jedynie egzemplarz pokazowy, nie wprowadzono w jego przypadku żadnych większych zmian.
Fiat 125p Jamnik
To specjalna wersja sześciodrzwiowej limuzyny. Auto nie miało dachu - to rzecz praktycznie niespotykana w przypadku samochodów z tak dużym rozstawem osi. Wymagało to specjalnego wzmocnienia podwozia, aby samochód po prostu nie przełamał się na pół. Niektóre źródła podają, że powstało jedynie 7 kabrioletów, z czego 2 jeszcze istnieją.
Auto było używane głównie w celach reprezentacyjnych. To właśnie nim sekretarz Edward Gierek przyjechał na otwarcie Trasy Łazienkowskiej w 1974 roku. Podczas wizyty Jana Pawła II w Krakowie w 1979 służył natomiast jako Papa Mobile. Później z Jamnika korzystały też biura podróży Wisła i Syrena podczas zwiedzania Warszawy.
FSO Ogar
Auto, które widzicie powyżej, nie wygląda jak Fiat 125p. Powód jest jeden – zbudowano je jedynie na podzespołach "dużego fiata". Zdjęcie przedstawia model FSO Ogar, czyli w gruncie rzeczy 125p z inną karoserią.
Rozwój samochodu został jednak wstrzymany – skończyło się na prototypie, który przejechał podobno ok. 70 tys. km. Nadwozie Ogara było wykonane z laminatu, a pod maską siedział silnik 1.5 OHV o mocy 82 KM. Uwagę zwracają też masywne zderzaki oraz lampy obrysowe. Wszystko przez amerykańskie przepisy, według których był projektowany. Obecnie istnieje tylko jeden prototyp Ogara. Fanom dwóch kółek nazwa tego auta może się kojarzyć z motorowerem, który także nosił nazwę Ogar.
Fiat 125p Diesel
Fiat 125p z dieslem pod maską to wersja, z którą mogło się zetknąć stosunkowo dużo osób. Tym razem nie skończyło się na prototypach. Takie auta rzeczywiście trafiły do sprzedaży. Z zewnątrz nie różniły się praktycznie niczym od innych modeli – dało się je rozpoznać jedynie po oznaczeniu z tyłu samochodu (1.6 D).
Jednostką napędową w tym przypadku był motor pochodzący od Volkswagena. Miał pojemność 1600, czyli większą o 100 ccm od wersji benzynowej "dużego fiata". Niestety, moc była niższa i wynosiła 40 kW (54 KM). Dużym minusem okazało się włożenie tej samej skrzyni biegów, co w przypadku odmiany benzynowej. Przez to auto rozpędzało się do 100 km/h w 21 s. Było to o 4 s wolniej od wersji benzynowej 1500. Według testu Motoru z tamtego okresu, 125p z dieslem pod maską spalał w trasie średnio 5,8 l/100 km, a w mieście ok. 7,5 l/100 km. Zużycie na poziomie współczesnych aut, tylko te osiągi…
Fiat 125p Coupe
Kolejnym, nieco usportowionym wcieleniem Fiata 125p była wersja Coupe, która powstała w 1971 roku. Samochód wyraźnie wyróżniał się sylwetką. Miał bardzo dużą powierzchnię szyb, a mimo to, nie wyglądał na zbyt duży; do środka mógł zabrać cztery osoby.
Pod maską znalazł się nieco podrasowany silnik 1500 – po modyfikacjach miał 90 KM. Prędkość maksymalna odmiany Coupe wynosiła ok. 170 km/h. Podobnie jak większość prototypów, również ten nie trafił do produkcji. Do dzisiaj zachował się tylko jeden egzemplarz 125p Coupe.
FSO 1100 Coupe
Nie można też zapomnieć o właściwie najładniejszej wersji Fiata 125p. To właśnie na jego podzespołach zbudowano 1100 Coupe. Za projekt odpowiedzialny był ten sam człowiek, co w przypadku wspomnianej wcześniej wersji Coupe – Zbigniew Wattson. Ze względu na podobieństwa w wyglądzie auto ochrzczono nawet mianem polskiego Lotusa Esprit.
Tak naprawdę taką prezencję zawdzięczamy raczej zafascynowaniu Zbigniewa Wattsona włoską szkołą stylizacji aut. W momencie projektowania panowała tam właśnie moda na ostre krawędzie i klinowaty kształt nadwozia. Mimo że projekt wyglądał bardzo obiecująco, nie trafił do produkcji. Podobno zadecydowały o tym marne osiągi – prędkość maksymalna wynosiła zaledwie 140 km/h.
Teraz serce internetu w jednej aplikacji. Bądź na bieżąco i pobierz w Google Play albo App Store.