Przemiana
Anna Victoria to gwiazda fitnessu na Instagramie. Jej konto liczy już sobie 1,3 mln obserwujących osób. Niedawno 28-letnia Amerykanka zdradziła dokładnie, jak udało jej się osiągnąć tak fantastyczną figurę w dziewięć miesięcy.
Złe nawyki
Annę wychowywał samotny ojciec, więc musiała sobie sama gotować. Dorastała więc objadając się niezdrowym jedzeniem. Kupowała gotowe dania, które mogła podgrzać w mikrofalówce lub jeździła do popularnych sieci fast foodowych.
Odpowiednie proporcje
Nigdy nie była gruba, ale dopiero kiedy porzuciła niezdrową dietę nie tylko zaczęła wyglądać fantastycznie, ale również tak samo się czuła. Anna zaznacza jednak, że co prawda je głównie warzywa, owoce i chude mięso, to jednak proporcje, jakie trzyma to 80-20 na korzyść zdrowego jedzenia. Te 20 proc. to lody, ciastka i inne "zakazane" rzeczy, na które ma ochotę. Wedługg niej to był klucz do sukcesu.
Nie ma to jak czekolada
Anna uważa, że te 20 proc. jest równie ważne, jak pozostałe 80. To dlatego, że dzięki nim czuje się dobrze.. Nie żyje w przeświadczeniu, że byle pączek zniszczy jej figurę czy zdrowie. Jedzenie traktuje jako coś, co powinno sprawiać przyjemność, dlatego nie wyobraża sobie, żeby w ogóle zrezygnować ze słodkości. I dzięki temu ma piękne ciało i tylu fanów.
Wie swoje
Niektórzy wciąż jej powtarzają, że mogłaby być szczuplejsza, mieć więcej mięśni... Ona tym się jednak nie przejmuje, bo doskonale wie, że wygląda świetnie. A że nie idealnie? Po co, skoro wcale nie musi. Tak jest jej dobrze i to właśnie zdrowe podejście przyciąga do niej tyle osób. Bo każdy chciałby ćwiczyć i zdrowo się odżywiać, ale też każdy od czasu do czasu musi zjeść coś słodkiego i niezdrowego.
Zdrowy styl życia
Anna w ćwiczeniach widzi przyjemność i sposób na zdrowie. Nie zamierza katować się dodatkowymi treningami tylko dlatego, że pozwoliła sobie zjeść coś z dużą zawartością tłuszczów. Tego samego uczy swoich fanów. Jeśli przejdziecie na zdrowy tryb życia, to w końcu będziecie wyglądać świetnie i będziecie zdrowi, mimo, że czasami zjecie wielką pizzę popijając puszką coli. Sekretem jest umiar, a nie głodówka.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.