oprac. Kamil Różycki| 
aktualizacja 

Ogłoszenie z Wielkopolski hitem. Płacą do 6 tys. zł, ale chętnych brakuje

14

Wrzesień od lat zwiastuje początek zbiorów jabłek w polskich sadach. Jak jednak relacjonują sadownicy, od kilku lat coraz bardziej ubywa chętnych do pracy ludzi. Z tego powodu w internecie pojawiają się najróżniejsze oferty, zachęcające do pracy. Jedna z nich za zbiór jabłek oferuje nawet 60 tys. zł. To wydaje się jednak zbyt piękne, by mogło być prawdziwe.

Ogłoszenie z Wielkopolski hitem. Płacą do 6 tys. zł, ale chętnych brakuje
Zaskakująca oferta pracy (Getty Images, Screen, wellsie82)

Okres zbiorów jabłek powoli rozpoczyna się w całej Polsce. Z tego powodu sadownicy poszukują chętnych do prac sezonowych. Liczba takich osób drastycznie spada z roku na rok. W efekcie w internecie nie brak najróżniejszych ogłoszeń oferujących m.in. darmowy transport, wyżywienie czy zakwaterowanie.

Mimo to szczególnie ważne są pieniądze, które coraz mniej przypominają te kojarzone przez wielu z letnim dorabianiem pieniędzy. Zdecydowanie częściej nie odbiegają, a nawet przewyższają one pełnoetatowe wypłaty. Tak też jest w będącej obecnie hitem w sieci ofercie z sadu w Wielkopolsce.

Na wspomnianym ogłoszeniu dotyczącym zbioru jabłek widnieją bowiem zaskakujące widełki finansowe. Jak możemy w nim przeczytać, za pracę 10 godzin dziennie przez cały tydzień w zmechanizowanym gospodarstwie z możliwością zakwaterowania możemy liczyć na zaskakujące wynagrodzenie od 2 tys. do nawet 60 tys.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Obetną finansowanie dla TK? Jest odpowiedź polityka Lewicy

Zaskakująca oferta z polskiego sadu

Tym samym, osoba decydująca się na zarobek w tym gospodarstwie mogłaby zarabiać więcej niż znacząca większość polityków w kraju. Dochód przekraczałby także pensje europosła, która obecnie wynosi 43,5 tys. zł brutto.

Oczywiście jak się okazało, tak wysoka wartość w widełkach finansowych jest ludzkim błędem publikującego ofertę. Jak zdradziła w rozmowie z "Faktem" sadowniczka, miało być tam wciąż wysokie 6 tysięcy złotych.

Sprawa, choć jest pomyłką, to pokazuje, w jak wielkim kryzysie są obecnie sadownicy. W wielu rozmowach sami nie kryją, że z obawą patrzą na najbliższe zbiory oraz kolejne sezony.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić