Trafił na czarną listę. Polka mówi, co zrobił podczas lotu

Na pokładach samolotów obowiązuje kategoryczny zakaz palenia zarówno tradycyjnych, jak i elektronicznych papierosów. Od tego przepisu nie ma żadnych odstępstw, o czym świadczy historia opowiedziana przez polską podróżniczkę znaną jako Sama Przez Świat.

Zrelacjonowała, że podczas lotu z Wielkiej Brytanii do Meksyku jeden z pasażerów wyszedł do łazienki. W ukryciu odpalił papierosa, jednak to nie uszło uwadze załogi. Pilot samolotu interweniował błyskawicznie.

Słyszymy komunikat: "Niestety nasze czujki wykryły dym w toalecie. Jest to poważne przestępstwo. Proszę osobę, która jest za to odpowiedzialna o zgłoszenie się do stewardessy" — zaczęła na Instagramie.

Dodała, że w tym momencie wszyscy pasażerowie byli skonsternowani, jednak nikt nie przyznał się do zapalenia papierosa. Wówczas obsługa skorzystała z nagrań monitoringu, by ustalić tożsamość podróżującego.

Procedura nie trwała dłużej niż 5 minut. Tuż po przekazano, że wobec mężczyzny zostaną podjęte kroki prawne. Automatycznie został wpisany na czarną listę linii lotniczych oraz wszystkich współpracujących z nią firm.

Z tego co pamiętam, miał do zapłacenia 50 tys. funtów [ok. 250 tys. zł — przyp.red] - relacjonowała.

Na tym konsekwencje się nie skończyły. Po wylądowaniu w meksykańskim mieście Cancun czekała na niego policja. Funkcjonariusze poinformowali palacza, że "jego wakacje się skończyły" i musi wrócić pierwszym lotem do Londynu.

Palenie papierosów w samolocie jest zabronione ze względów bezpieczeństwa i zdrowia. Zamknięta ciśnieniowa kabina sprzyja szybkiemu rozprzestrzenianiu się dymu, co utrudnia oddychanie i może wywołać panikę.

Papieros to źródło ognia, które w ciasnej przestrzeni może doprowadzić do pożaru na pokładzie. Dodatkowo nowoczesne czujniki dymu natychmiast go wykrywają i uruchamiają alarm, powodując konkretne działania załogi — w skrajnych przypadkach może skutkować awaryjnym lądowaniem.