Dramat nad Bałtykiem. Niemcy donoszą, co zrobił 12-latek z Ukrainy
Choć nad plażą powiewała czerwona flaga oznaczająca całkowity zakaz kąpieli, 12-letni chłopiec wszedł do wzburzonego Morza Bałtyckiego. Sytuacja niemal zakończyła się tragedią.
"Nordkurier" informuje, że do zdarzenia doszło w czwartek około godziny 17:00 na plaży w miejscowości Graal-Müritz w Meklemburgii-Pomorzu Przednim.
Gdy kąpielisko było oficjalnie zamknięte z powodu niebezpiecznych warunków (wiatr o sile 5 stopni w skali Beauforta), 12-letni chłopiec z Ukrainy wszedł do wody i wspiął się na falochron. Następnie skoczył do Bałtyku. Fale zaczęły rzucać nim o drewniane pale.
Z relacji ratowników wynika, że dziecko wpadło w panikę, próbując utrzymać się na powierzchni. Chłopiec kurczowo chwycił się jednego z pali i zaczął rozpaczliwie krzyczeć o pomoc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wzniecił pożar na osiedlu. Nie wiedział, że wszystko się nagrywa
Jego rodzice, którzy siedzieli w tym czasie na plaży, nie zauważyli, że ich syn znalazł się w śmiertelnym niebezpieczeństwie.
12-latek topił się w Bałtyku. Dramatyczna akcja w Niemczech
Ratownicy wodni z lokalnej grupy DLRG natychmiast zareagowali. Dwóch z nich, wspieranych przez pomocnika z boją ratunkową, dotarło do chłopca i wyciągnęło go z wody.
Na szczęście dziecko odniosło jedynie lekkie obrażenia – głównie drobne skaleczenia – oraz doświadczyło ogromnego stresu.
André Rieckhoff, przewodniczący lokalnego oddziału DLRG w Graal-Müritz, ponownie apeluje do wypoczywających nad morzem o respektowanie sygnalizacji ratowników.
Czerwona flaga oznacza bezwzględny zakaz wchodzenia do wody. Rieckhoff podkreślił również, by nie zbliżać się do konstrukcji nadmorskich, takich jak falochrony czy pomosty, ani tym bardziej nie wspinać się na nie.