W niedzielę (11 maja) w Nowym Targu doszło do tragicznego wypadku. Około 40-letni mężczyzna zginął podczas skoku spadochronowego. Przyczyny wypadku bada Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych oraz prokuratura. Jak udało nam się ustalić, ofiarą tragicznego zdarzenia był pan Sławomir, doświadczony spadochroniarz z Gorlic.
Tragedia w Nowym Targu. Przyjaciel wspomina Sławomira
Pan Leszek (imię zmienione) znał pana Sławomira od 15 lat. Jak mówi, gdyby wcześniej przyjechał do Polski z Hiszpanii, być może też skakałby ze swoim przyjacielem. Nigdy jednak nie zrealizują już tego planu - w niedzielę doszło do tragedii.- Jechałem do niego z czekoladami - mówi nam mężczyzna,
On miał hopla na punkcie skoków. Miał swój własny sprzęt. Nadal do mnie nie dociera, że on nie żyje. Sławek był pozytywnym wariatem, czerpiącym z życia na całego. Dzieliliśmy wspólne pasje - drony, motocykle. Mieliśmy ze sobą bardzo dobry kontakt - twierdzi nasz rozmówca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pan Sławomir wziął ślub we wrześniu. Był w trakcie budowania domu w Gorlicach - na wzgórzu, z którego rozpościera się widok na całe miasteczko. Budynek jeszcze nie został ukończony.
Jego marzeniem było zrobienie tam pasa startowego dla paralotni. Miejsce jest idealne. Był to nasz cel na ten rok. Nawet napisałem do niego w jednej z wiadomości, że "zanim odejdziemy z tego świata, zrobimy paralotnię spod twojego domu" - wspomina znajomy zmarłego.
Był plan, że we wrześniu pan Sławomir ukończy budowę domu. Z tej okazji miała się odbyć impreza, którą wielu zapamiętałoby na długo.
Nasze miasto Gorlice jest nazywane miastem światła. Obiecaliśmy sobie, że jak zrobi oficjalną parapetówkę, to pokażemy całemu miastu, co to znaczy. Mieliśmy skorzystać z laserów tak, by w całym mieście było je widać - mówi pan Leszek.
Przyjaciel zachęcał go, aby ukończył kurs i skakał ze spadochronem razem z nim. Pan Sławomir sam miał już na koncie około 200 skoków. Każdy z nich nagrywał kamerą. - Myślę, że ten ostatni skok też był filmowany. Prawdopodobnie miał kamerę ze sobą - dodaje Leszek. Spadochroniarz miał podczas ostatniego skoku korzystać z nowego stroju. Zdaniem jego przyjaciela mogło to mieć wpływ na wypadek.
Był przyzwyczajony do skakania w poprzednim kombinezonie. Być może nowy strój był powodem tego, że te spadochrony się zaplątały - zastanawia się nasz rozmówca.
Tragedia w Nowym Targu. Prokurator o śledztwie
Prokurator Justyna Rataj-Mykietyn, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu informuje, że prowadzone jest śledztwo w związku z wypadkiem w ruchu lotniczym.
Przyczyny zdarzenia nie są znane. Wiemy, że spadochroniarz był doświadczonym skoczkiem - oddał około 260 skoków. Podczas ostatniego miał problemy z otwarciem głównej czaszy spadochronu. Otworzył zapasowy, ale ten nie zadziałał prawidłowo. Na miejscu zdarzenia przeprowadzono oględziny z udziałem prokuratora. W czynnościach brali też udział członkowie Państwowej Komisji Badań Lotniczych, którzy także wyjaśniają przyczyny zdarzenia - mówi o2.pl prok. Justyna Rataj-Mykietin.
Jak dodaje, podczas czynności zabezpieczono nagrania, które były przedmiotem oględzin. Wiadomo, że chodzi o nagrania świadków, ale nie jest pewne, czy są także filmy pochodzące od ofiary.
Pewne jest, że nagrano moment upadku - dodaje rzeczniczka prokuratury.
Jak dodaje, nagrania stanowią kluczowy dowód w śledztwie prowadzonym przez prokuraturę.
Skoki Spadochronowe Nowy Targ wydały oświadczenie po zdarzeniu.
"Skoczek posiadający świadectwo kwalifikacji wykonywał swój około 270 skok spadochronowy. Ten skok wykonywał w kombinezonie typu wingsiut na własnym sprzęcie spadochronowym. Wg relacji świadków na około 1000 m wypiął czaszę główną i otworzył spadochron zapasowy, który się w całości napełnił, ale skoczek z niewiadomych przyczyn nim nie sterował. Przyczyny wypadku bada Państwowa Komisja Badań Wypadków Lotniczych i prokuratura. Jako Organizatorzy Skoków łączymy się w żałobie z rodziną i bliskimi" - czytamy w oświadczeniu.
Pogrzeb Sławomira odbędzie się 17 maja (sobota) w Bazylice Mniejszej w Gorlicach
Czytaj także: Nagranie ze Szczecina. Ludzie grzmią w komentarzach