Dwa miliony ludzi zbuntowały się przeciw Sowietom
Ludzki łańcuch
Miał 600 kilometrów długości bez żadnych przerw. Łańcuch dwóch milionów ludzi połączył w 1989 roku trzy republiki bałtyckie należące jeszcze wtedy do ZSRR. Chodziło właśnie o to, by już dłużej nie być w "komunistycznej rodzinie" dowodzonej z Moskwy.
Nieprzypadkowa data
Ogromny protest Litwinów, Łotyszy i Estończyków odbył się 23 sierpnia 1989 roku. To nie był przypadkowy termin. Przypadała wtedy 50. rocznica podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow. Na jego mocy republiki bałtyckie wpadły w zależność od Sowietów.
Organizacja
Aby utworzyć ludzki łańcuch o długości 600 kilometrów potrzebna była dobra koordynacja. Pomagały władze lokalne i stacje radiowe. I to mimo, że wciąż wszystko działo się pod władzą Sowietów.
Mogło się skończyć krwawo
Komunistyczni przywódcy Niemieckiej Republiki Demokratycznej i Rumunii zaoferowali Moskwie pomoc w stłumieniu demonstracji. Na szczęście Michaił Gorbaczow nie skorzystał z oferty.
Gwóźdź do trumny ZSRR
Choć dotychczasowy podział świata miał za chwilę przestać istnieć, rosyjski niedźwiedź jeszcze groźnie pomrukiwał. Jednak "bałtycki łańcuch" pokazał mieszkańcom Litwy, Łotwy i Estonii, że mają potężną siłę. 11 marca 1990 roku Litwa ogłosiła niepodległość, jako pierwsza republika ZSRR.
Ogromna liczba ludzi
Według szacunków, w "bałtyckim łańcuchu" wziął udział co czwarty mieszkaniec republik.
Najważniejszy moment
Kulminacją protestu było uniesienie w górę złączonych rąk przez ludzi tworzących łańcuch. Stało się to dokładnie o godzinie 19.00 i trwało 15 minut.
Efekt końcowy
Dwa lata po utworzeniu łańcucha, wszystkie republiki bałtyckie były już uznane za samodzielne i niepodległe państwa przez społeczność międzynarodową.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.