#greatesthits: 40. urodziny "Bohemian Rhapsody"

Nagranie jednego z największych hitów zespołu Queen wspomina gitarzysta grupy, Brian May.

#greatesthits: 40. urodziny "Bohemian Rhapsody"
(flickr.com, Carl Lender)

Niewiele jest piosenek tak zakorzenionych w historii pop kultury, że mają własne przydomki. „Bo Rap” zespołu Queen, rozbuchana 6-minutowa rock opera była numerem jeden przez dwa Boże Narodzenia, a w samej Wielkiej Brytanii rozeszła się w liczbie prawie 2 i pół miliona kopii.

To całkiem nienajgorszy wynik jak na kawałek, którego mieli nigdy nie zagrać w radio. Tak przynajmniej wieszczyła wytwórnia płytowa EMI. „Bohemian Rhapsody” została napisana przez Freddiego Mercury'ego w jego domu w Londynie pod koniec lat 60-tych, ale jej nagranie nie było już takie proste i wycisnęło z sześciu studiów nagraniowych wszystko co się dało. Ostatecznie piosenka ukazała się w 1975 roku.

Wiedzieliśmy od początku, że to coś niezwykłego i że powinniśmy włożyć serce i duszę w to nagranie – powiedział Brian May

Gitarzysta twierdzi ponadto, że nie istniało nigdy żadne demo utworu. Wszystko było w głowie Mercury’ego i na małych karteczkach, których lubił używać. Potem notatki zawierające szkice poszczególnych części utworu zostały oddzielnie rozpisane i połączone przez zespół. May opowiada także jak powstał słynny gitarowy riff.

Ciężkie brzmienie było dla nas świetną okazją do pokazania się jako pełnoprawny rockowy zespół. Ale ten ciężki, potężny riff wymyślił Freddie, a nie ja. To było coś, co grał lewą ręką oktawami na fortepianie. Ciężko to było oddać, bo on grał niezwykle, choć nie wierzył w siebie. Szczerze mówiąc uważał siebie za przeciętnego pianistę i później zupełnie przestał grać – powiedział BBC Brian May.

Choć piosenka nigdy nie przestała być popularna, swoje drugie życie zawdzięcza "Światowi Wayne'a". Aktor Mike Mayers, który w 1992 roku zagrał w filmie główną rolę i napisał scenariusz obawiał się późniejszej reakcji zespołu. Jednak członkowie Queen podziękowali mu za wykorzystanie "Bohemian Rhapsody". Wysłali nawet list.

To było dziwne, ale poczucie humoru twórców filmu bylo bardzo podobne do naszego. My też robiliśmy takie rzeczy w samochodzie, wygłupiając się do własnych kawałków - powiedział May w wywiadzie dla BBC.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić