Katastrofa F-16 na Tajwanie. Ćwiczyli obronę przed atakiem Chin
Maszyna rozbiła się w górach. Jej szczątki odnaleziono dwie godziny po tym, jak zniknęła z radarów na Tajwanie.
Pilot F-16 zginął w trakcie manewrów tajwańskiej armii. Wojsko trenuje odpowiedź na ewentualny atak Chin na wyspę, którą Pekin traktuje jako swoje terytorium. To jedne z największych ćwiczeń militarnych na Tajwanie. Biorą w nim udział nie tylko siły powietrzne, ale także inne rodzaje wojsk, w tym marynarka wojenna.
Wstępnie określono prawdopodobne przyczyny katastrofy myśliwca. Dowództwo wydało komunikat, w którym stwierdza, że winę za dramat ponosi cały zespół czynników. Wśród nich wymieniono zła pogodę i błąd ludzki - informuje CNN. Minister obrony Tajwanu chwalił 31-letniego pilota.
Wu Yen-ting był wybitnie lojalny i obowiązkowy, był również świetnym kolegą - powiedział Yen Teh-fa.
Siły powietrzne Tajwanu uziemiły czasowo wszystkie swoje F-16. Obserwatorzy podkreślają, że pięciodniowe ćwiczenia Han Kuang mają być pokazem sprawności militarnej wyspy, tymczasem katastrofa myśliwca już pierwszego dnia stawia pod znakiem zapytania wiarygodność tej demonstracji.
Zobacz także: F-18 nad głowami. To dopiero jest uderzenie
Rejon manewrów to Cieśnina Tajwańska, w której Chiny w kwietniu dały pokaz siły. Jednostki Państwa Środka odizolowały wtedy wyspę. Podczas obecnych ćwiczeń tajwańscy żołnierze trenują odpowiedź na chiński atak w kilku miejscach przesmyku dzielącego kontynentalne Chiny od Tajwanu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.