Mateusz Pietruszka| 

Samochód jako gadżet. Takie nastały czasy

3

W erze wszechobecnych gadżetów także i samochód zaczyna aspirować do tego miana. Musi być nowoczesny i mieć dobre parametry. Powinien także być z jednej strony dyskretny, ale z drugiej nie do pomylenia z jakimkolwiek innym modelem.

Samochód jako gadżet. Takie nastały czasy
(o2.pl/Mateusz Pietruszka)

Poznajcie Bentleya Bentaygę. To SUV, który spełnia wszystkie cztery powyższe wymagania, a do tego jest w stanie podkreślić twój status lepiej niż jakiekolwiek inne auto.

Nowoczesnych dodatków jest aż nadmiar. Dosłownie z każdej strony otacza was elektronika. Tak na dobrą sprawę to mechaniczne jest tylko… cięgno do podnoszenia maski. Nad waszym bezpieczeństwem czuwają niezliczone czujniki. Chcesz zmienić pas? Komputer zaalarmuje cię, jeśli zajeżdżasz komuś drogę. Zagapisz się w korku? Auto samo zahamuje, oszczędzając ci wstydliwej sytuacji. Zapatrzysz się w nawigację i nie zdążysz skorygować toru jazdy? To nic, komputer sam utrzyma samochód w liniach. Po co tu w ogóle kierowca? Cóż, tak naprawdę to mogłoby go nie być.

*O parametry w Bentaydze też nie ma co się martwić (a przynajmniej o niektóre). *Mocy ma aż nadto – 608 KM! Stado pokaźne, ale jak najbardziej do okiełznania. Trzeba tylko pamiętać o tym, że wduszenie pedału gazu do oporu skutkuje nagłym wyrwaniem do przodu, głębokim wciśnięciem w fotel i… szerokim uśmiechem na twarzy. Gdy doświadczasz tego po raz pierwszy, trzęsą ci się ręce. 4,1 sekundy od zera do setki to osiągi zarezerwowane niemalże dla samochodów supersportowych. I to w aucie ważącym ponad 2,4 tony! Niesamowite. Nie jest łatwo znaleźć samochód, który temu dorówna.

*Czy to auto może być dyskretne? *W błyszczącym kolorze, na 22-calowych felgach… raczej tak. Stosunkowo mało osób odwraca głowę za Bentaygą. Okazjonalnie na parkingu ktoś pogratuluje ci wyboru, czasem przechodzień pstryknie zdjęcie. Nawet wycieczki szkolne niezbyt cię zauważają. Bentayga jest zatem do pewnego stopnia dyskretna. Być może to też zasługa tego, że z rur wydechowych nie wydobywa się zbyt duży hałas (jeśli lekko obchodzimy się z gazem). A jeśli już ktoś się za tobą obejrzy, to albo zauważy logo Bentleya, albo po prostu zwrócił uwagę na twoje auto ze względu na rozmiar. Bentayga ma bowiem ponad 5 m długości i 2 m szerokości.

*Jeśli chodzi o pomylenie Bentaygi z innym modelem, to po prostu nie ma szans. *Auto jest bardzo charakterystyczne. Żaden producent poza Bentleyem nie ma w ofercie SUV-a o tak charakterystycznym wyglądzie. Jeśli ktoś choć raz widział Bentaygę, na zawsze zapamięta jej kształt. Oczywiście część osób uzna, że to jeden wielki brzydal, ale tak mówią głównie ci, którzy po prostu nie mieli okazji oglądać jej na żywo. W rzeczywistości auto wygląda naprawdę dobrze, jeśli nie świetnie.

*Bentayga jest trochę szpanerska, bo każdy, kto na nią spojrzy, będzie wiedział, że to auto trochę kosztuje. *Konkretnie mówiąc, cennik w naszym kraju otwiera kwota ponad miliona złotych. Czy jest warte tych pieniędzy? Biorąc pod uwagę perfekcyjne wykonanie wnętrza, osiągi, wrażenia z jazdy i to jak się czujesz w tym aucie, to tak. Czy to oznacza, że samochód za taką kasę nie ma minusów? Otóż ma.

*W codziennej jeździe minusy nie są jakoś specjalnie odczuwalne, ale z przyzwoitości trzeba je odnotować. *Pierwszy to niezbyt dobra nawigacja – w testowanym egzemplarzu nie była aktualna (brakowało kilku ulic w Warszawie), a jej ekran ma słabą czytelność w słońcu. Bentayga ma też stosunkowo niewielki bagażnik – 484 l to trochę mało. Do tego jazda po miejskich dziurach mogłaby być mniej odczuwalna (jeździliśmy w trybie „Comfort”). Na koniec to, co z reguły interesuje osoby, które widzą Bentaygę na stacji benzynowej – ile to pali? Odpowiedź może niektórych przerazić: 20-25 l/100 km podczas spokojnej jazdy w mieście to normalny wynik.

Bentleye to specyficzne i wyjątkowe auta. Podczas, gdy inni producenci chcą jak najbardziej odchudzić swoje samochody, tutaj priorytetem jest komfort i cisza w środku. Pozostali myślą o downsizingu – w Bentaydze mamy ogromny, 12-cylindrowy motor. To auto jest naprawdę inne, a jak wiemy ze skeczu Kabaretu Ani Mru Mru, inne znaczy lepsze. Myślicie, że cena jest zaporowa i wyssana z palca? Cóż, według planów w tym roku uda się sprzedać na świecie 5,5 tys. takich aut. W Polsce natomiast do listopada właścicieli znalazło 7 egzemplarzy. Wbrew pozorom nie mamy się czego wstydzić.

Plusy:
- świetne osiągi,
- bardzo dobra praca skrzyni biegów,
- liczne systemy bezpieczeństwa,
- perfekcyjne wykonanie wnętrza,
- wygłuszenie pojazdu,
- wysoki komfort podróży,
- bardzo dobre prowadzenie,
- bardzo wygodne fotele.

Minusy:

- słaba czytelność ekranu nawigacji w słońcu,
- problemy z aktualnością map,
- zawieszenie mogłoby lepiej tłumić dziury,
- wysokie zużycie paliwa,
- stosunkowo mały bagażnik.

Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić