O śmierci reżysera poinformowały jego dzieci. Ivan Reitman zmarł we śnie 12 lutego br. w swoim domu w Montecito w Kalifornii. "Nasza rodzina jest pogrążona w żałobie z powodu niespodziewanej utraty męża, ojca i dziadka, który uczył nas jak dostrzegać magię w życiu" - napisała w oświadczeniu rodzina zmarłego.
Cieszymy się, że jego praca przynosiła śmiech i radość niezliczonym ludziom na całym świecie. Mamy nadzieję, że ci, którzy znali jego filmy, będą zawsze o nim pamiętać - czytamy w oświadczeniu dzieci Reitmana.
Rodzina nie podała dokładnej przyczyny śmierci reżysera.
Ivan Reitman zasłynął dzięki filmowi "Pogromcy duchów", który wyreżyserował w 1984 roku. Amerykańska komedia grozy z Billem Murrayem, Danem Aykroydem i Sigourney Weaver zarobiła na całym świecie niemal 300 mln dolarów.
Czytaj także: Był twarzą Paranienormalnych. Zdradza, dlaczego odszedł
Film zyskał dwie nominacje do Oscara i zdobył m.in. nagrodę Amerykańskiego Instytutu Filmowego za 28. miejsce na liście 100 najśmieszniejszych amerykańskich filmów wszech czasów (rok 2000). "Pogromcy duchów" doczekał się kontynuacji, w 1989 r. powstał "Pogromcy duchów II"
Reitman wyreżyserował również inne komedie m.in. "Bliźniacy", "Junior" z Arnoldem Schwarzeneggerem czy "Gliniarz w przedszkolu". Był też producentem rodzinnej komedii "Beethoven" z tytułowym bernardynem, który wystąpił w roli głównej.
Czytaj także: Tusk poszła tak na łyżwy. Ludzie łapią się za głowy
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
