"Bezwypadkowe" auto. Nie do wiary, że on to naprawił!
Rozbite, ale to nic
Oto, co zostało z BMW M5, które jakiś czas temu uległo poważnemu wypadkowi. Przód jest zmasakrowany i ciężko sobie wyobrazić, że ktokolwiek chciałby to naprawić. Są jednak ludzie, którzy podejmują się tego zadania. Zobaczcie, jak z powrotem złożono to auto.
Pokiereszowany
Uszkodzenia widać nie tylko na zewnątrz, ale i w środku. Brakuje też kierownicy.
Zaczynamy
Pierwszym krokiem było pozbycie się wszystkich wzmocnień z przodu auta.
Bez serca
Później wyjęto układ napędowy. Silnik i skrzynia biegów wylądowały na podnośniku.
Metry kabli
Koszmar każdego mechanika, który nie zna się na elektronice - grube wiązki kabli. Trzeba tu było wprowadzić nowy porządek.
Ogołocone wnętrze
Ściana grodziowa i kawałek wnęki drzwi wstępnie naprostowane, ale tylko po to, żeby lepiej było wyciąć i wstawić nową część.
Bez ćwiartki
Blacharz wyciął spory kawałek auta. Na jego miejsce trafi nowa część.
Z innego pojazdu
Pierwsze przymiarki wyglądają właśnie tak. Wygląda już coraz lepiej, ale do końca jeszcze daleko.
Wzmocnienia
Trzeba też było zamontować kilka innych elementów, żeby sprawdzić, czy wszystko do siebie pasuje.
Wygląda nieźle
Zamontowano też zderzak, maskę, błotnik i reflektor.
Widać, że ktoś tu coś robił
Później wszystko zespawano. Tak to wygląda.
Bliżej niż dalej
Dodano też nowe kielichy amortyzatorów. Tamte najwidoczniej nie nadawały się do użytku.
Zaraz odpalamy
Do środka wróciły fotele, deska rozdzielcza i kierownica.
Serce już w komorze
Wreszcie na swoje miejsce wrócił też imponujący silnik V10.
Podziwiamy, ale odradzamy
Ostatecznie auto wygląda tak. Musimy przyznać, że prezentuje się naprawdę dobrze. My jednak zdecydowanie odradzamy kupowanie takich samochodów. Podczas takiej naprawy naruszona zostaje konstrukcja pojazdu i w czasie wypadku strefy zgniotu nie zadziałają tak jak należy.
Więcej zdjęć znajdziecie tutaj.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.