Pierwszy taki helikopter. Każdy będzie umiał go pilotować
Idzie nowe
Pilotowanie helikoptera wymaga sporych umiejętności. Na szczęście idzie nowe. Już niedługo takie latanie ma być jak bułka z masłem. Wszystko dzięki osiemnastowirnikowemu helikopterowi z poniższego zdjęcia.
Dron? Tak!
To produkt niemieckiej firmy, który nazywa się Volocopter VC200. Patrząc na niego można odnieść wrażenie, że to po prostu sporych rozmiarów dron. W zasadzie to prawda.
20 minut w powietrzu
Velocopter jest zasilany energią elektryczną (choć wersja hybrydowa ma się pojawić za jakiś czas). Póki co jednak osiemnaście silników czerpie prąd z akumulatorów, dzięki którym maszyna ważąca z dwoma pasażerami maksymalnie 450 kg, jest zdolna utrzymać się w powietrzu przez ok. 20 minut. Firma chce jednak wydłużyć ten czas do około godziny.
Do obsługi - joystick
Maszyna jest podobno bardzo prosta w pilotażu. W dużej mierze robotę za pilota (np. stabilizację) wykonują komputery. Człowiek ma jednak do dyspozycji joystick, którym nadaje kierunek lotu. W porównaniu do standardowych helikopterów, ten model nie jest zbyt szybki – osiąga maksymalnie 100 km/h.
Nie potrafisz wylądować? To nic!
Nie tylko latanie, ale i lądowanie ma być tutaj banalnie proste. Wystarczy bowiem nacisnąć przycisk, a maszyna sama zacznie ten manewr. Gdy wykryje, że jest tuż nad ziemią, zwolni, aby delikatnie wylądować.
Awarioodporny
Twórcy Velocoptera twierdzą, że ich helikopter, dzięki ogromnej ilości silników i specjalnej konstrukcji akumulatorów, jest odporny na awarie. W razie utraty kilku wirników wciąż może bezpiecznie wylądować. Na wszelki wypadek wyposażono go jeszcze w spadochron.
Kiedy i za ile?
Projekt maszyny wygląda obiecująco, ale jak na razie nie wiadomo, kiedy trafi do sprzedaży. Nie znamy też przewidywanej ceny. Warto jednak pamiętać, że nawet mimo z pozoru banalnej obsługi, do jego pilotażu wciąż będzie trzeba posiadać specjalne uprawnienia.