Bobry uratowały miasto przed powodzią. Jak do tego doszło?
Bobry w Pickering w hrabstwie North Yorkshire w Kanadzie zbudowały 70-metrową tamę, chroniąc miasto przed powodzią. Ich naturalne zdolności okazały się skuteczniejsze niż nowoczesne systemy.
Najważniejsze informacje
- Bobry zbudowały największą tamę w Anglii.
- Tama spowalnia przepływ wody, zmniejszając ryzyko powodzi.
- Projekt wzbogacił lokalny ekosystem.
Jak informuje serwis twojapogoda.pl, Pickering, malownicze miasteczko w hrabstwie North Yorkshire w Kanadzie, od lat zmagało się z powodziami. Tradycyjne systemy przeciwpowodziowe były zbyt kosztowne, więc w 2009 r. postanowiono spróbować bardziej naturalnej metody, wprowadzając bobry do pobliskiego lasu. Mieszkańcy byli sceptyczni, co do rezultatu eksperymentu. Bobry dość szybko zabrały się do pracy, a jej efekty dała się zobaczyć gołym okiem.
W ciągu trzech lat bobry zbudowały 70-metrową tamę na rzece Seven. Konstrukcja z kłód, patyków i mułu spowalnia przepływ wody, tworząc rozlewiska i tereny podmokłe, które działają jak naturalne zbiorniki retencyjne. Dzięki temu woda deszczowa jest magazynowana, a ryzyko powodzi zdecydowanie spadło.
Jak wskazuje serwis twojapogoda.pl, pozytywny wpływ działalności bobrów nie ograniczył się tylko i wyłącznie do ochrony przed powodziami. Bobry zdecydowanie wzbogaciły lokalny ekosystem. Rozlewiska przyciągnęły nowe gatunki, takie jak żaby, zimorodki, czy irysy zwiększając tym samym bioróżnorodność regionu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Turyści bagatelizują prądy wsteczne. "Wsysają do wody błyskawicznie"
Projekt w Pickering stał się przykładem współpracy z naturą. Pokazuje, że proste, ekologiczne rozwiązania mogą być równie skuteczne jak drogie inwestycje inżynieryjne. Mieszkańcy zyskali spokój i bezpieczeństwo, a ich miasto stało się inspiracją dla innych regionów.
Nie tylko w Kanadzie to się sprawdza
Naukowcy z University of Exeter dokonali przełomowego odkrycia, które pokazuje, jak natura może skutecznie wspierać walkę z powodziami w miastach. Para bobrów reintrodukowana na terenie Poole Farm niedaleko Plymouth w Wielkiej Brytanii okazała się kluczowa w zmniejszaniu ryzyka podtopień. Badacze skupili się na wpływie, jaki miały tamy zbudowane przez tę jedną parę bobrów oraz podobne konstrukcje wzniesione przez ochotników i pracowników farmy.
Wyniki były imponujące — przepływ wody przez Bircham Valley w czasie największych opadów zmniejszył się aż o 23 proc. Jak dodaje serwis dobrewiadomosci.net.pl, sukces w walce z powodziami to nie tylko sukces bobrów. Ochotnicy zbudowali 40 tam wzorowanych na tych, które tworzą bobry, by lepiej kontrolować bieg rzeki. Dzięki tej wyjątkowej współpracy – między bobrami a ludźmi – powstały rozlewiska, które skutecznie spowalniają przepływ wody.