Dantejskie sceny pod Biedronką. 10-latka wezwała służby
Awantura pod Biedronką w Tarnowskich Górach. Zaczęło się od źle zaparkowanego sklepowego wózka z zakupami, a skończyło na rękoczynach. Policję wezwała na miejsce szarpaniny 10-letnia dziewczynka.
O sprawie informuje portal tarnogorski.info. Dantejskie sceny rozegrały się pod Biedronką w Strzybnicy w czwartek 1 września ok. godziny 13:00. Tarnogórska policja otrzymała zgłoszenie od 10-letniej dziewczynki o tym, że ktoś bije jej mamę na parkingu pod sklepem.
Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?
Policjanci ustalili, że mieszkanka Tarnowskich Gór zaparkowała swój pojazd na parkingu sklepu Biedronka i gdy wracała ze sklepu wraz ze swoją 10-letnią córką, ustawiła wózek z zakupami na sąsiednim miejscu parkingowym i wkładała zakupy do bagażnika. W tym momencie podjechał kierujący pojazdem 74-letni tarnogórzanin, który wulgarnie się do niej odezwał. Kobieta nie była mu dłużna i również odezwała się do niego wulgarnie - opisuje Jacek Mężyk, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Tarnowskich Górach w rozmowie z portalem tarnogorski.info.
Rzecznik policji dodaje, że tuż po tym kobieta podeszła do auta starszego mężczyzny i nawiązała dyskusję, która szybko przerodziła się w awanturę.
10-latka zadzwoniła po służby
Wówczas senior wyszedł z samochodu i zaczął szarpać kobietę. Wszystko działo się na oczach 10-letniego dziecka. Dziewczynka postanowiła wezwać służby, a także powiadomić o sytuacji swojego tatę.
Po pewnym czasie zjawił się mąż kobiety wraz z kolegą, no i ten mąż uderzył w twarz 74-latka. Mężczyzna miał się przewrócić na ziemię - relacjonuje rzecznik prasowy, cyt. przez portal tarnogorski.info.
Mąż kobiety został przesłuchany, a następnie wrócił do miejsca zamieszkania. Mama 10-latki następnego dnia złożyła zawiadomienie o tym, że starszy pan w wyniku szarpaniny dokonał uszkodzenia jej ciała.