Decyzja, która kosztowała go życie. Podjął ją chwilę przed śmiercią

Niewiele osób jest obojętnych na nazwisko Steve'a Irwina, którego pasja i entuzjazm w połączeniu z miłością do dzikiej przyrody przyniosły niezapomniane chwile widzom. Australijski opiekun zwierząt zyskał popularność dzięki licznym programom telewizyjnym. Zginął tragicznie.

Steve Irwin zginął tragicznie  Steve Irwin zginął tragicznie
Źródło zdjęć: © GETTY | San Francisco Chronicle/Hearst Newspapers via Getty Images

4 września 2006 roku, podczas kręcenia programu Oceans Deadliest na Wielkiej Rafie Koralowej z Philippe'em Cousteau Jr., Steve Irwin tragicznie stracił życie. W wieku 44 lat nurkował z rurką w okolicach rafy Batt, niedaleko Port Douglas w północnym Queensland, starając się uchwycić piękno dzikiej przyrody.

Są w KGW. Oto co mówią o zaangażowaniu młodzieży

To właśnie tam został zaatakowany przez płaszczkę, która kilkakrotnie dźgnęła go ogonem. Jak relacjonował kamerzysta Justin Lyons, który był świadkiem zdarzenia, płaszczka uderzyła Irwina "100 razy", a jedno z uderzeń trafiło w serce i płuca. Choć załoga niezwłocznie próbowała udzielić mu pomocy, Irwin zmarł na miejscu, zanim dotarli ratownicy medyczni.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Steve Irwin zginął tragicznie

Warto dodać, że przed tragiczną śmiercią Irwin miał do swojej ekipy prośbę, która niestety doprowadziła do tego nieszczęśliwego wypadku. Tego dnia nie miał zamiaru wypływać na morze, ponieważ filmowanie zostało odwołane z powodu złej pogody. Zamiast tego, zdecydował się nakręcić segment do programu dla swojej córki Bindi Irwin, jak podał The Sydney Morning Herald.

Zgodnie z relacją reżysera Johna Staintona, Irwin wyraził chęć spotkania z płaszczkami, które zwykle nie stanowią zagrożenia. Jak informuje "LADBible", miał to być niewinny segment, jednak kiedy płaszczka przepłynęła nad nim, zaczęła gwałtownie dźgać go ogonem. Choć te zwierzęta zazwyczaj nie są agresywne, w tym przypadku atak był nieoczekiwany.

Kiedy Lyons, który filmował zdarzenie, zauważył krew, zdał sobie sprawę, że coś poszło nie tak. Wówczas Irwin, z bólem i spokojem, powiedział: "Umieram" — było to jego ostatnie słowo. Reżyser, John Stainton, postanowił zachować materiały filmowe z tego tragicznego wydarzenia w tajemnicy, zapewniając, że nigdy nie ujrzą one światła dziennego.

Choć niektóre osoby w mediach społecznościowych twierdziły, że widziały taśmę, Terri Irwin stanowczo zaprzeczyła tym doniesieniom, nazywając je "kompletną fabrykacją". W 2018 roku wyjaśniła, że po śmierci męża krążyły fałszywe filmy, które miały rzekomo przedstawiać jego śmierć, choć nigdy nie widziała żadnego prawdziwego materiału.

Źródło artykułu: o2pl
Wybrane dla Ciebie
Jechał rowerem. I nagle coś takiego. "Kaptur, słuchawki"
Jechał rowerem. I nagle coś takiego. "Kaptur, słuchawki"
Zacznie się 8 grudnia. Niż w drodze do Polski
Zacznie się 8 grudnia. Niż w drodze do Polski
Wielka ewakuacja w Wielkiej Brytanii. Zatrzymano dwóch Polaków
Wielka ewakuacja w Wielkiej Brytanii. Zatrzymano dwóch Polaków
Amerykanie mają dość. Sondaż mówi wszystko
Amerykanie mają dość. Sondaż mówi wszystko
Zobaczył karteczkę. Wściekł się. "To jest nielegalne"
Zobaczył karteczkę. Wściekł się. "To jest nielegalne"
Skandal w szkole. Młodzi Austriacy zrobili taką budowlę
Skandal w szkole. Młodzi Austriacy zrobili taką budowlę
Głośno o zachowaniu Trumpa. Wszystko się nagrało
Głośno o zachowaniu Trumpa. Wszystko się nagrało
Wigilia 2025 wolna nie dla wszystkich. Sprawdź zawody
Wigilia 2025 wolna nie dla wszystkich. Sprawdź zawody
Walczył z Rosjanami. Hoang Tran skazany
Walczył z Rosjanami. Hoang Tran skazany
Przyłapani w Rossmannie. Ich twarze zobaczą wszyscy. Komunikat policji
Przyłapani w Rossmannie. Ich twarze zobaczą wszyscy. Komunikat policji
Polacy odwołują urlopy. Pogoda zaskoczy?
Polacy odwołują urlopy. Pogoda zaskoczy?
"Zimno, boli". Ukrainka wypadła z drugiego piętra
"Zimno, boli". Ukrainka wypadła z drugiego piętra