Dramat 42-latka. Tak zareagowali szefowie z biura

Mężczyzna na wytatuowanie swojego ciała wydał do tej pory 40 tys. funtów (ponad 221 tys. zł ). Swoje imię zmienił na King Body Art. Jednak jego wygląd przysporzył mu też trudności na rynku pracy.

Czytaj także: Tego o pszczołach nie wiedzieliście. Padniecie z rozkoszy

Nierówne traktowanie w rekrutacji, nierówne traktowanie w pracy

King Body Art przyznał, że w 2015 roku nie mógł znaleźć pracy ze względu na to, jak wygląda. Ciężko było mu to zrozumieć, bo jego zdaniem firmy powinny rozpatrywać kandydatury pod kątem merytorycznym.

Czytaj także: Matka skradła jej cały show. Nagranie z panną młoda ma 19 mln odsłon

To jednak nie koniec jego problemów. Jak sam mówi, w czasie gdy pracował w call center, dosłownie "chowano go" w czasie wizyty menadżerów w biurze. Kiedy przyjeżdżali, robili obchód po siedzibie.

Szokująca reakcja

Wygląd 42-latka mało kogo pozostawia obojętnym. Skrajny przypadek miał miejsce w 2009 roku. Wówczas mężczyzna został dźgnięty nożem w Birmingham. King Body Art przyznał, że była to ekstremalna reakcja, która wynikała z nienawiści. Od tego czasu mężczyzna zaczął doceniać każdy dzień życia, a w głowie cały czas myślał o tym, że jako ludzie jesteśmy na Ziemi tylko przez jakiś czas.

Swoje miejsce ostatecznie odnalazł w świecie modelingu i aktorstwa. Jak sam przyznaje, najczęściej jest wybierany do roli więźniów. Tak stało się chociażby w serialu BBC "Lekarze". 42-latek żartuje, że raczej nigdy nie trafi mu się rola w produkcjach typu "Downtown Abbey".

Czytaj także: Oferuje facetom nietypową usługę. Za noc bierze 6 tys. zł

King Body Art kontynuuje swoją przygodę z modyfikowaniem wyglądu. W ostatnim czasie zafarbował sobie białka oczu na czarno. Usunął też sutki, aby jego tatuatorzy mieli "gładsze płótno do pracy". W przyszłości planuje zakrywać swoje tatuaże ciemnym atramentem (tzw. "blackwork").