Cała Polska to zobaczyła. Nagrania z politykami rozkładają na łopatki

703

Dużym echem odbiło się to, co wydarzyło się w środę podczas wieczornego posiedzenia Sejmu. Bartłomiej Sienkiewicz z PO opuścił salę plenarną w asyście Borysa Budki. Pojawiły się spekulacje, że 60-latek był, mówiąc łagodnie, niedysponowany. PO wszystkiemu zaprzecza i twierdzi, że poseł był trzeźwy. Nie jest to jednak pierwszy raz, kiedy jednym tchem mówi się o politykach z Wiejskiej i alkoholu.

Cała Polska to zobaczyła. Nagrania z politykami rozkładają na łopatki
Politycy nie zawsze trzymają pion (Getty Images)

Do dziwnego incydentu doszło pod koniec środowej sesji plenarnej. Bartłomiej Sienkiewicz wszedł na salę obrad i udał się do pierwszego rzędu, w którym siedzieli obok siebie Borys Budka i Małgorzata Kidawa-Błońska.

60-latek pochylił się nad Budką, który niezwłocznie wstał, powiedział coś w kierunku Sienkiewicza, po czym obaj wyszli z sali. Z ław rozległy się okrzyki: "Sienkiewicz się przewróci". Przemawiający akurat Dariusz Olszewski z Solidarnej Polski zaapelował natomiast do marszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego: "Panie marszałku, chyba trzeba alkomat na salę".

Mieliście czelność się odzywać w tej chwili? Widziała pani, jak się zachowywał wasz poseł? W jakim był stanie? I pani jeszcze teraz podnosi głos? To naprawdę jest bezczelność - mówił z kolei Terlecki w stronę posłanki opozycji.

Do tego zdarzenia w czwartek rano w programie "Gość Radia ZET" odniósł się szef klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej Borys Budka. Zapytany o to, czy Sienkiewicz był trzeźwy, odpowiedział bez chwili zastanowienia: "oczywiście!".

Bartek Sienkiewicz podszedł do mnie poprosić o rozmowę w sprawie tego, co dzieje się przeciwko rodzinie Brejzów, Krzysztofa i Doroty - te fake SMS-y, telefony. I poszliśmy porozmawiać - wyjaśnił Budka.
Trwa ładowanie wpisu:twitter

O nich było głośno przez "niedyspozycję"

O niedysponowanych politykach już wielokrotnie było bardzo głośno. Swego czasu Andrzej Pałys (PSL) był tak pijany, że dziennikarz w trakcie rozmowy nie był w stanie rozszyfrować jego słów. Kiedy dopytywał, co się stało, że polityk źle się czuje, ten odparł: "Nie, ja się źle nie czuję".

Były poseł posunął się nawet do tego, że wsiadł do auta nieznajomych mężczyzn i nie chciał z niego wyjść. Później przepraszał za swoje zachowanie.

Niegdyś dziennikarze przyłapali na niedyspozycji również Elżbietę Kruk. Posłanka PiS w zaskakujący sposób tłumaczyła się przed kamerami. Tak odpowiedziała na niewygodne pytania.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Swego czasu uchwycono Krzysztofa Grzegorka (były wiceminister zdrowia w rządzie PO) podczas "relaksu" na podłodze hotelu poselskiego. "Grzegorek bynajmniej nie zasłabł, a spożył za dużo napojów wyskokowych i nie był w stanie wydać z siebie nawet pijackiego bełkotu" - relacjonował "Fakt".

Pod wpływem alkoholu nie poruszałem się po Sejmie, nie brałem udziału w pracach. Jest mi szalenie przykro. Cóż więcej mogę powiedzieć. Czy nie jest rzeczą dopuszczalną, że po pracy, wieczorem posłowie gdzieś się zabiorą, wypiją lampkę wina, czy kieliszek alkoholu - tłumaczył się Grzegorek w rozmowie z "Faktem".
Trwa ładowanie wpisu:twitter

W 2006 roku na "podwójnym gazie" autem jechał poseł Samoobrony Janusz Wójcik. Polityk otwarcie wyznał, że wypił "kilka lampek wina" na Balu Mistrzów Sportu.

30 października 2013 roku przed jednym z warszawskich klubów rozpętała się awantura. Przemysław Wipler (KORWiN), mający w organizmie 1,4 promila alkoholu, wdał się w szarpaninę z policją.

Później oskarżano go o naruszenie nietykalności mundurowych i ich znieważenie. Sam poseł zaznaczał natomiast, że "został napadnięty przez funkcjonariuszy policji". Podkreślał, że informował policjantów, iż jest parlamentarzystą, za sprawą czego należało mu zapewnić nietykalność. Ostatecznie usłyszał wyrok: pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata, a do tego nałożona została na niego grzywna i obowiązek przeproszenia służb.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

W tym zestawieniu nie może zabraknąć byłego prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego. "Nieraz dał się poznać całemu światu, jako ten, który za kołnierz nie wylewa. Nie miał też oporów, by w takim stanie pokazywać się publicznie" - pisał niegdyś "Fakt". Jego "wpadki" prezentowano m.in. na YouTube.

Autor: MDO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić