Lawina w Grecji. Czterech turystów odnaleziono martwych
Tragiczny finał świątecznej wyprawy w greckich górach. Czterech turystów, którzy zaginęli w Boże Narodzenie, zostało odnalezionych martwych po zejściu lawiny w paśmie Vardousia w środkowej Grecji. O szczegółach dramatycznej akcji ratunkowej i niezwykle trudnych warunkach poszukiwań poinformował brytyjski nadawca BBC, powołując się na greckie służby i media publiczne.
Grupa doświadczonych turystów górskich, którzy zaginęli w Boże Narodzenie, nie przeżyła zejścia lawiny w górach Vardousia w środkowej Grecji. Ich ciała odnaleziono w piątek wieczorem na zboczach ośnieżonego masywu, w regionie Fokida w Fokidzie (Fokida), po intensywnej, zakrojonej na szeroką skalę akcji poszukiwawczej – podał grecki nadawca publiczny ERT, o czym w swoim serwisie donosi BBC.
Według ustaleń ratowników grupa została porwana i zasypana przez lawinę w pobliżu szczytu Korakas, na trudnodostępnym stoku niedaleko najwyższego wzniesienia – góry Korakas i jej kulminacji, czyli szczytu Korakas.. Do tragedii doszło na wysokości około 2000 metrów n.p.m., na stromym, niemal niedostępnym terenie, który znacznie utrudniał działania służb.
Hyży podsumowuje 2025 w Polsce. Uderza w rząd i Nawrockiego
Informację o zaginięciu zgłoszono po tym, jak trzej mężczyźni nie wrócili o planowanej godzinie. Alarm podniósł ich znajomy, zaniepokojony brakiem kontaktu. Jak przekazał BBC rzecznik greckiej straży pożarnej Vasilis Vathrakogiannis, ekstremalne warunki pogodowe – niskie temperatury i bardzo ograniczona widoczność – uniemożliwiły skuteczne użycie dronów, a także lotniczą obserwację z pokładu śmigłowca i helikoptera.
Służby potwierdziły, że w wyprawie brała udział również kobieta, która – jak wynika ze wstępnych ustaleń – nie planowała uczestniczyć we wspinaczce. Była znajomą jednego z mężczyzn i według relacji ratowników dołączyła do wyjścia w ostatniej chwili.
Jedna z najtrudniejszych w ostatnich latach
Operacja wydobycia ciał trwała również w sobotę i – jak podkreślają greccy ratownicy – to jedna z najtrudniejszych w ostatnich latach. Udało się przetransportować drogą powietrzną jedną z ofiar. Pozostałe trzy ciała mają zostać przeniesione na pobliski, bardziej płaski obszar, skąd możliwa będzie ich ewakuacja przy użyciu wyciągarki.
Szef misji Greckiego Zespołu Ratownictwa Górskiego, Haris Asariotakis, w rozmowie cytowanej przez BBC zaznaczył, że miejsce wypadku znajduje się około trzech godzin drogi pieszo od wioski Athanasios Diakos. Jeśli transport lotniczy okaże się niemożliwy, ratownicy, strażacy i przewodnicy górscy będą zmuszeni dotrzeć na miejsce pieszo i przeprowadzić ewakuację bez wsparcia z powietrza.
Władze przypominają, że choć wyprawa rozpoczęła się w sprzyjających warunkach, specyfika terenu i wysokość szybko doprowadziły do gwałtownego załamania pogody, co znacząco zwiększyło ryzyko zejścia lawin w regionie.