aktualizacja 

Ochroniarze nie słuchali konduktora. Wyrzucili pasażera nocą z pociągu PKP

611

Chciał nocą podjechać do domu pociągiem, został wyproszony z taboru. Pan Jan z Belszenicy w powiecie wodzisławskim został z kupionym biletem na stacji, bo na przejazd nie zgodziło się ani PKP Intercity ani czeski przewoźnik RegioJet. Wszystko przez to, że miał ze sobą rower.

Ochroniarze nie słuchali konduktora. Wyrzucili pasażera nocą z pociągu PKP
Ochroniarze pociągu nie zgodziła się przewieźć roweru/ zdjęcie ilustracyjne (Materiały prasowe, PKP Intercity)

Przykrą historię opisał nam czytelnik o2.pl.  Opowiada, jak ze środy na czwartek (10 listopada) próbował dostać się koleją do oddalonej o 70 kilometrów od Katowic miejscowości Chałupki. Stamtąd planował dalej pojechać rowerem, który miał z sobą. Taką podróż bez problemów odbył już wcześniej w odwrotnym kierunku. Okazało się jednak, że w drodze powrotnej sytuacja nie jest już tak prosta.

Konduktor, usłyszawszy że mam 70 km do domu chciał mnie zabrać, ale ochrona wyrzuciła mnie z pociągu, bo "z rowerami nie zabierają. A takim samym IC z tym rowerem przyjechałem - opowiada o2.pl pan Jan i dodaje, że półtorej godziny później z tego samego powodu nie wpuścił go czeski przewoźnik RegioJet.

Mężczyzna przyznaje, że nie miał ważnego biletu na przewóz jednośladu, ale w nocy wagon był prawie pusty, a on był gotów w pociągu zapłacić za transport roweru.

"Konduktor jest tylko gościem". Ochrona stanowi prawo

Wszystko szło zgodnie z planem, gdy na drodze pojawili się ochroniarze taboru. "Wysiadać, już! Z rowerem pan nie pojedzie" - usłyszał pan Jan, a na tłumaczenia, że na podróż zgodził się przecież konduktor, ochroniarze mieli odpowiedzieć, że to oni w pociągu stanowią prawo, a konduktor jest tu jedynie gościem.

Pan Jan został na peronie z kupionym biletem, który choć niewykorzystany, właśnie stracił 15 procent wartości. Zrezygnowany mężczyzna zamiast jechać 70 kilometrów rowerem postanowił poczekać na kolejne połączenie. Ale i tym razem spotkało go rozczarowanie.

Czeska linia RegioJet także nie zgodziła się wpuścić go na pokład pociągu, a od pracowników zatrudnianych przez przewoźnika pan Jan usłyszał, że z rowerem może podróżować polskim pociągiem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Gang okradający pasażerów pociągów rozbity. Nagranie z akcji CBŚP i policji w Wielkopolsce

Po kilkugodzinnych przepychankach wreszcie udało mu się wsiąść do pociągu Kolei Śląskich, którym udał się bez problemu w pożądanym kierunku.

Trzeba zatrudniać prawdziwych, rasowych idiotów, by wiernego pasażera zamienić w swojego wroga, komentuje mężczyzna cytowany przez "Gazetę Wyborczą" i dodaje, że przez lata był oddanym pasjonatem kolei.

O komentarz do sprawy poprosiliśmy PKP Intercity. Na odpowiedź czekamy.

Autor: BBI
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić