Tragedia na ślubie. Nie żyje dziecko młodej pary
Tak tragicznego finału swojej rodzinnej uroczystości, państwo młodzi nie mogliby sobie nawet wyobrazić. Gdy oni przysięgali sobie wierność na ślubnym kobiercu, ich trzyletni synek wpadł pod samochód. Dramat rozegrał się na przykościelnym parkingu w powiecie radomskim.
Czytaj także: Dramat w Tatrach. Polak runął w przepaść
Wszystko wydarzyło się w sobotę, popołudniu 8 października, na ślubnej ceremonii. Gdy goście zbierali się pod jednym z kościołów w powiecie radomskim ( woj. mazowieckie) w oczekiwaniu na ceremonię zaślubin pary młodej.
W zamieszaniu towarzyszącemu uroczystej chwili, trzyletnie dziecko wbiegło na przykościelny parking, wprost pod koła cofającego samochodu. Malutki chłopiec okazał się być synem państwa młodych, którzy właśnie w tym momencie brali ślub. W samochodzie, który cofając niechcący potrącił dziecko, znajdował się dziadek chłopca. To on kierował pojazdem w chwili tragicznego wypadku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Potrąciła 7-latka. Chłopca odrzuciło na kilka metrów
- Potrącony chłopiec trafił do szpitala. Niestety, na skutek odniesionych obrażeń, dziecko zmarło - przekazała rzeczniczka radomskiej policji w rozmowie z dziennikarzami Radia Plus
Wiadomo, że dziadek chłopca, w chwili wypadku był trzeźwy. Trwają czynności w sprawie.