Dagmara Smykla-Jakubiak
Dagmara Smykla-Jakubiak| 
aktualizacja 

Wuhan. Kluby pękają w szwach. Ludzie imprezują w dawnym epicentrum pandemii

270

Kiedy reszta świata zaostrza ograniczenia przed Bożym Narodzeniem i Sylwestrem, w Wuhan młodzi ludzie świętują świeżo odzyskaną swobodę. Kluby są pełne imprezowiczów.

Wuhan. Kluby pękają w szwach. Ludzie imprezują w dawnym epicentrum pandemii
Wuhan. Młodzi ludzie imprezują w dawnym epicentrum pandemii (YouTube.com, WELT)

Po roku trudno rozpoznać Wuhan. Dawne epicentrum pandemii koronawirusa i "miasto duchów" znowu stało się tętniącą życiem metropolią. Niedawno otwarte nocne kluby pękają w szwach, młodzi ludzie próbują nadrobić czas spędzony na kwarantannie. Mało kto nosi maskę.

Po doświadczeniu pierwszej fali epidemii w Wuhan, a następnie wyzwolenia, czuję się, jakbym dostał drugie życie – powiedział agencji Reutera Zhang Qiong bawiący się w jednym z klubów.

W mieście nie wykryto koronawirusa od maja. W styczniu Wuhan zostało praktycznie zamknięte, po tym jak w zawrotnym tempie rosła liczba zgonów spowodowanych koronawirusem.

Przez 11 tygodni mieszkańcy byli zamknięci w swoich domach. Nie mogli podróżować poza Wuhan, wojskowe blokady drogowe uniemożliwiały wjazd i wyjazd z miasta.

Władze zaczęły znosić ograniczenia w marcu, wtedy ponownie otwarto centra handlowe, ruszył znowu transport publiczny. Lockdown oficjalnie zniesiono w kwietniu, ale wrócił na krótko w maju po nagłym wzroście liczby zakażeń, który jednak udało się dosyć szybko opanować.

Oficjalnie w Wuhan koronawirus zabił 3 tys. osób. Nieoficjalnie mieszkańcy miasta sugerują, że władze zaniżyły statystyki i ofiar było znacznie więcej.

Zobacz także: Zobacz też: "Czarny dzień dla polskiego hotelarstwa". Przedstawiciel branży o lockdownie hoteli
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić