Zginął z kolegą na dachu metra. To zrobiła rodzina
17-letni Vlad i jego 18-letni kolega zginęli pod koniec października 2024 roku, kiedy jechali na dachu metra w Wiedniu. Uderzyli głowami w betonowy przepust. Jak podaje "Bild", rodzice pierwszego z nastolatków przekazali jego organy do transplantacji.
Tragedia miała miejsce w październiku 2024 roku. Dwóch młodych Czechów w wieku 17 i 18 lat zginęło w wyniku uderzenia w betonowy przepust. Obaj jechali na dachu wiedeńskiego metra. Towarzyszyło im dwóch młodszych kolegów, którzy nagrywali zajście. Po wypadku uciekli z miejsca zdarzenia.
Nagranie wstrząsnęło wieloma osobami. Wszyscy zaczęli się zastanawiać nad tym, jak tragiczne mogą być skutki poszukiwania popularności w sieci poprzez takie wyczyny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Likwidacja prac domowych. Rodzice zdecydowanie o pomyśle Nowackiej
Wiedeń. Zginęli na dachu metra. Wyznanie rodziców 17-latka
Jak podaje niemiecki dziennik "Bild", rodzice 17-letniego Vlada zdecydowali się przekazać organy chłopaka celem transplantacji. W ten sposób pomógł on po śmierci już sześciu osobom. Rodzina chce w ten sposób uczcić pamięć o zmarłym przedwcześnie nastolatku.
To była głupota, może złość albo próba zdobycia podziwu rówieśników. Który młody człowiek nie robi w życiu czegoś szalonego? Najczęściej nic się nie dzieje. Vlado miał pecha - przyznała w rozmowie z "Bildem" Martina, znajoma 17-latka.
Czytaj również: Atak na kierowcę. Wstrząsające nagranie ze Szczecina
Wiadomo, że matka chłopca wychowuje jeszcze dwójkę dzieci - 8-latka i 11-latka. Rodzina przyjechała dziesięć lat temu z Ukrainy do Czech. Już po śmierci 17-latka lekarze ogłosili, że jego organy przydadzą osobom czekającym na przeszczep. - Zwłaszcza gdy umiera dziecko, dla rodziny bywa to jakąś formą pocieszenia - stwierdził jeden z lekarzy cytowany przez "Bilda".