Aleksander Sławiński| 

Bali się koronawirusa. Rodzina nie chciała mężczyzny wpuścić do domu

125

Policjanci z komendy w Myszkowie (województwo śląskie) odebrali zgłoszenie od 43-letniego mężczyzny, który poinformował, że nie ma gdzie odbyć kwarantanny po powrocie z zagranicy. Planował zamieszkać u rodziny, ta jednak ona odmówiła mu przyjęcia.

Bali się koronawirusa. Rodzina nie chciała mężczyzny wpuścić do domu
(PAP, Leszek Szymański)

43-latek planował odbyć dwutygodniową kwarantannę domową w mieszkaniu krewnych, zamieszkujących miejscowość Koziegłowy. Jak przyznał, wracając do Polski z Niemiec przekazał służbom granicznym adres swojej rodziny, jednak ci odmówili jego przyjęcia, obawiając się zarażenia koronawirusem. Mężczyzna został sam z walizkami, w tej sytuacji postanowił zwrócić się na policję.

Interwencja policji

Jak donosi "Dziennik Zachodni" dyżurny skierował do niego patrol z Koziegłów. Z zachowaniem wszelkich środków ostrożności przyjechali oni do niego. Mężczyzna odpowiedział im, że właśnie wrócił z zagranicy i nie ma miejsc, gdzie mógłby odbyć obowiązkową kwarantannę, ponieważ wszyscy członkowie rodziny odmówili mu przyjęcia.

Policjanci przez kilka godzin poszukiwali miejsca, gdzie mogliby umieścić przybysza z Niemiec. Po tym czasie komenda dostała informacje, że można zakwaterować go w leżącym ponad 100 kilometrów od Koziegłów Szczyrku.

Barbara Poznańska, rzecznik myszkowskiej policji, dodaje, że cała w interwencja trwała aż siedem godzin. W jej czasie całej interwencji policjanci musieli przejechać aż 250 kilometrów, nim udało się znaleźć dla mężczyzny jakiekolwiek lokum.

Zobacz także: Czy Ukraińcy wrócą do Polski?

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić