Białoruś. Strzelą braciom Kościewow w tył głowy. Siostra błaga Aleksandra Łukaszenkę o litość
Dwójka Białorusinów w wieku 19 i 21 lat została skazana na karę śmierci. Wyrok w sprawie brutalnego morderstwa nauczycielki będzie wykonany przez strzał w tył głowy. Teraz na temat planowanej egzekucji wypowiedziała się siostra skazanych. Proces wywołał burzę na Białorusi.
Sąd skazał braci na śmierć. Ilja i Stanisław Kościewow z miasteczka Czeryków zostali uznani winnymi morderstwa nauczycielki, którego dokonali w kwietniu 2019 roku. Egzekucja będzie przeprowadzona podobnie jak w czasach sowieckich - poprzez strzał w tył głowy.
Karę dla skazanych skomentowała ich starsza siostra. Z Anną Kościewow skontaktowali się aktywiści działający na rzecz praw człowieka. W udzielonym wywiadzie kobieta wyznała, że jest całkowicie zdruzgotana decyzją sądu i liczy, że nad jej braćmi zlituje się prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka.
Kiedy prawnik zadzwonił do mnie i powiedział mi, że "prokurator zażądał kary śmierci dla obu twoich chłopców" - to był dla mnie szok ... prawdziwy cios – mówi Anna Kościewow w rozmowie z organizacją Wiasna.
Kobieta po ogłoszeniu wyroku musiała wyjechać z miasta. Spokrewniona ze skazanymi Anna twierdzi, że po tym, jak mieszkający wokół niej sąsiedzi dowiedzieli się o zbrodni jej braci, natychmiast zaczęli ją piętnować. Na prześladowanie ze strony innych były również narażone jej dzieci, nad którymi znęcano się w szkole.
W tym czasie doświadczyłam i usłyszałam tyle paskudnych rzeczy, ile nie usłyszałam przez całe życie. Kiedy ta sytuacja się wydarzyła, straciłam wszystkich moich przyjaciół. Nikt nie pomógł mi w pokonaniu bólu, jaki dotknął mnie i moje dzieci – przekonuje Kościewow.
Białorusini brutalnie zamordowali nauczycielkę. Według ustaleń śledczych kobieta była z nimi skonfliktowana po tym, jak poinformowała policję, że siostra braci zaniedbuje ich i nie wykonuje obowiązków rodzicielskich.
Ofiara otrzymała ponad 100 ciosów nożem. Do tragicznego zdarzenia doszło 10 kwietnia 2019 roku. W czasie zakrapianej imprezy Ilja i Stanisław Kościewow stwierdzili, że złożą wizytę znienawidzonej przez siebie sąsiadce. Podczas spotkania wywiązała się kłótnia, w wyniku której kobieta została zabita. Po dokonaniu zbrodni młodociani sprawcy podpalili jej dom, aby zatrzeć wszelkie ślady.
Ostatnia nadzieja w prezydencie kraju. Karę śmierci wymierzoną braciom przez sąd może w tej chwili cofnąć już tylko Aleksandr Łukaszenko, który ma możliwość podpisania dekretu o ułaskawienie. Tak się jednak najprawdopodobniej nie stanie. W wywiadzie dla rosyjskiego radia Echo Moskwy polityk zapewnił, że osobiście nadzoruje sprawę dwójki Białorusinów, nazywając ich przy tym "szumowinami".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.