Białystok zapłaci z budżetu za ciążę "z kalendarzyka"

Pisowski szef Rady Miasta Białegostoku "spełnia życzenia" mieszkańców i znajduje w budżecie pieniądze naprotechnologię. To wyśmiewana przez ekspertów od niepłodności, ale aprobowana przez Kościół Katolicki metoda wspomagania zachodzenia w ciążę.

Białystok zapłaci z budżetu za ciążę "z kalendarzyka"
(Shutterstock.com)

W Białymstoku urodzi się więcej dzieci? Mariusz Gromko pochwalił się, że zabezpieczył w budżecie miasta 100 tys. na "leczenie" bezdzietnych par metodą naprotechnologii. Spełnia prośbę swoich wyborców.

To realizacja wniosków mieszkańców Białegostoku - tłumaczy w "Super Expressie".

Tabloid łączy spełnianie prokreacyjnych oczekiwań mieszkańców tego miasta z rolą w Małgorzaty Kożuchowskiej w promocji naprotechnologii. Aktorka przekonywała niedawno w rozmowie z magazynem "Viva!", że właśnie to skrupulatne pilnowanie dni płodnych pozwoliło jej urodzić dziecko w wieku 43 lat. Przyznała, że miała "ogromne szczęście".

Ta technika skrupulatnego obserwowania dni płodnych kobiety skierowana jest jedynie do tych par, gdzie przeszkodą w zajściu w ciążę są problemy psychiczne kobiety, nie medyczne. Nie dotyczy np. tych, w których to mężczyzna jest niepłodny. Naprotechnologii rekomendować nie chcą ani Polskie Towarzystwo Medycyny Rozrodu ani Polskie Towarzystwo Ginekologiczne. Zwyczajnie - braku dowodów na jej skuteczność.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić