Dramat w boeingu BG 147. Nowe informacje o porywaczu zaskakują
Pochodzący z Bangladeszu mężczyzna próbował dostać się do kabiny samolotu lecącego z Dhaki do Dubaju. Jak informują służby, znaleziony przy nim pistolet okazał się zabawką.
Na początku informowano, że to porywacz oddał pierwszy strzał. Wbrew temu, co wykrzykiwał, mężczyzna nie był jednak ani uzbrojony, ani opasany kamizelką z ładunkami wybuchowymi. Policja sprawdza, jakim sposobem "niezrównoważony psychicznie" napastnik dostał się na pokład samolotu Biman Bangladesh Airlines z przedmiotem przypominającym broń.
Mężczyzna groził kapitanowi maszyny. Jak donosi "The Independent", pilot Boeinga 737-800 był zmuszony lądować awaryjnie na lotnisku w mieście Ćottogram. Tam samolot otoczyły jednostki antyterrorystyczne. Napastnik został śmiertelnie raniony.
Podejrzany wydawał się być niezrównoważony psychicznie. Słyszeliśmy, że chciał rozmawiać z premierem w osobistej sprawie, która dotyczyła też jego żony. Ciągle badamy sprawę i nie chcemy wysnuwać pochopnych wniosków - mówił komendant policji Kusum Dewan.
148 pasażerów opuściło samolot, zanim na pokład weszły służby. Po ich ewakuacji na pokładzie zostali porywacz i dwóch członków załogi. Napastnik najprawdopodobniej cierpiał na depresję.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl