Coś, co naprawdę, a nie dla picu czy narodowego PR jest naszym sportem narodowym, w którym mamy od momentu jego narodzin absolutne mistrzostwo świata. Zaczął się koncertowy i niepohamowany hejt.
Tym razem na wszelkich gejów/ciotki/pedałów/lesby, a przy okazji ciapatych/kozojebców/matkojebców/nierobów/tych, co zgwałcą wasze kobiety. Bowiem masakry dokonał, urodzony co prawda w USA, ale syn imigrantów.
„Tego ścierwa nikomu rozsądnemu nie będzie żal”, „Brawo”, „Dobrze trafił” - to niektóre cytaty z netu. Są tacy, którzy chylą wręcz czoła nad takim wyrafinowanym sposobem eutanazji. Zachwycają się wpakowaniem ołowiu w tylną część ciała ofiar. Są też inne posty, o tym, że na ciapatych trzeba siły, że to tępi i brudni kozojebcy, którzy zrozumieją tylko argument siły i że otwarcie obozów pracy albo śmierci to dobry pomysł i że zrobią to w Europie już niedługo. Bo „nasi” zwyciężą.
*Oglądam zdjęcia profilowe owych internetowych kozaków. *Przeglądam ich profile na Facebooku. To rodzaj pewnej perwersji, ale i doskonały dowód na to, jacy jesteśmy naprawdę. To, wbrew temu, co chcą myśleć niektórzy, nie są fałszywe profile robione dla jaj. Ci ludzie naprawdę istnieją. Mają pracę, to wbrew pozorom nie są tylko nudzący się bezrobotni albo pensjonariusze zakładów psychiatrycznych. Pracują jako fizjoterapeuta w małym mieście, trener, jako mechanik, dentysta, nauczycielka, sprzedawczyni czy nawet psycholog. Naprawdę. Oni na co dzień funkcjonują w naszym świecie.
*Czy ich pracodawcy wiedzą, kogo zatrudniają? *Czy mają pojęcie, kto u nich zarabia? Nasi hejterzy mają zwykle rodziny, często mają też sporo dzieci, którymi kochają się chwalić, a ich słodko wyglądające rodziny wielopokoleniowe spotykają się na święta. Ich profile pełne są też zdjęć z wakacji, obowiązkowo w Egipcie albo w Grecji. Czasem fotki z plaży, z molo w Sopocie, z rynku w Krakowie… Są zdjęcia z komunii ukochanych dzieci, są śluby, zabawy, chrzciny. Nieodzownym elementem ich postów jest kilka rzeczy. Pierwsza to wiara w Boga, ostentacyjna, zdjęcia z kościołów, komunii, z księdzem w parafii. Obowiązkowo krzyż na ścianie. Często zdjęcie Jana Pawła II. Papież Franciszek raczej nie występuje.
*Drugi element to szokująca i ewidentna prawicowość. *Nie wiem, czy nawet PiS zdaje sobie sprawę z tego zjawiska… Wręcz ostentacyjna i manifestowana nienawiść do inności, jakiejkolwiek, do wszelkich objawów indywidualizmu. Kompletny brak tolerancji i agresja wobec inności, co w kontekście manifestowanej wiary katolickiej robi wrażenie szokujące. Wrogiem jest lewak, gej, lesba, wegetarianin, tęczowa flaga, festiwale muzyczne, Żyd, ciapaty, Unia Europejska, Tusk, każdy z PO, lewicy, Nowoczesnej czy KOD, ale i ten, komu przez moment nie podoba się cokolwiek w przestrzeni publicznej, ktoś kto po prostu stawia pytania i ma wątpliwości. Bo mamy jeszcze wolność słowa i nikt nikomu nie zabronił jeszcze myśleć.
*Trzeci element to patriotyzm nadęty do monstrualnych rozmiarów. *Zdjęcia w koszulkach z motywem żołnierzy wyklętych, ze znakiem Polski Walczącej, zdjęcia w mundurach i z rekonstrukcji patriotycznych; polska flaga gdzie się da, nawet polska reprezentacja na Euro opisywana wyłącznie jako przejaw zwycięstwa Narodu z kraju wybranego nad złem. Bo wszystko, co inne, obce jest złe. I tylko my, prawdziwy Polacy-Patrioci mamy rację, siłę i moc jest z nami. Nie wiem, kto tej bandzie dał prawo wycierania się znakiem Polski Walczącej, ale ja go, jako dziecko powstańca i żołnierza AK nie dawałam, jest mi niedobrze, kiedy widzę taką szokującą uzurpację tego symbolu, który dla mnie jest ważny, a dla paru imbecyli jest przykrywką dla chamstwa, nietolerancji oraz hejtu…
*Element czwarty, wspólny dla wszystkich, to kompletny brak poczucia humoru. *Polski hejter jest zwykle dumnym patriotą, katolikiem jest też często, Polakiem jak się patrzy, ale jest bardzo smutny. Jego profil na Facebooku jest pełen zdjęć rodziny, świętych obrazków, złotych myśli i cytatów motywujących albo z Pisma Świętego rodem z pamiętnika pryszczatej nastolatki, zdjęć kotków, kwiatków, ale nie ma tam nic, co spowodowałoby uśmiech na twarzy. Powaga, spięty zadek i przekonanie o swej wyjątkowości.
*Radziłabym więc gromadzie dumnych Polaków, którzy w czasie wolnym buszują po necie *i nawołują do zabijania ciapatych i tępienia gejów w imię Boga i Ojczyzny, nomen omen rozluźnienia swoich boleśnie spiętych i usztywnionych zadków. Nie tylko ci spod znienawidzonej tęczowej flagi wiedzą, jak to bardzo pomaga… Nie tylko na hejty.
PS Oto reakcja, jedna z bardzo wielu, na to, co napisałam. Sprawdziłam profil - to cudowna babcia, katoliczka, ma wnuczka, kocha Polskę i nienawidzi ciapatych. Oraz mnie. Ma mnie za lesbijkę, bo pewnie według niej wyłącznie lesbijki potrafią myśleć. W ustach tej pani to autentyczny komplement. Jeśli myślenie i zwykłe człowieczeństwo oznacza bycie lesbijką, to pewnie nią jestem.
Karolina Korwin Piotrowska specjalnie dla o2.pl
Teraz serce internetu w jednej aplikacji. Bądź na bieżąco i pobierz w Google Play albo App Store.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
