aktualizacja 

Rektor przeprasza po tragedii, ale nie odejdzie

Impreza na terenie jednego z budynków Uniwersytetu Techniczno-Przyrodniczego w Bydgoszczy zakończyła się śmiercią jednej młodej dziewczyny. Rektor "poczuwa się do odpowiedzialności", ale do dymisji podać się nie chce.

Rektor przeprasza po tragedii, ale nie odejdzie
(Tytus Żmijewski/PAP)

Podczas oficjalnej, legalnej imprezy Start Party UTP 2015, w jednym z budynków dydaktycznych wybuchła panika. Stratowano wiele osób. Sześć jest rannych, jedna niestety zmarła.

Chciałbym złożyć głębokie kondolencje w związku z tym, co się stało. Poczuwam się do odpowiedzialności, bo niewątpliwie rektor odpowiada za wszystko co się dzieje w uczelni - dr hab. inż. Antoni Bukaluk powiedział na konferencji prasowej.

Rektor podkreślił, że impreza samorządu studenckiego była zabezpieczona przez 15 ochroniarzy i dodatkowe 40 osób wyznaczonych przez samorząd.

Uczestniczyło w niej kilkaset osób. Jak zwykle impreza odbywała się w holu obiektu przy ul. Kaliskiego. Około 1 w nocy z nieustalonych jeszcze przyczyn na łączniku zrobił się tłok. W związku z tym organizator poprosił ochronę, która zabezpieczała imprezę, o interwencję. Ustalono, że kilka osób przewróciło się, w tym jedna z osób nie wykazywała oznak życia. Podjęto natychmiast akcję reanimacyjną. Osobę przekazano do szpitala. W wyniku obrażeń wewnętrznych zmarła w nocy - powiedział Bukaluk.

Po złożeniu kondolencji rodzinom poszkodowanych przyznał, że odchodzić nie zamierza. Przynajmniej nie teraz.

Nie podam się do dymisji, bo wyjaśnię sprawę, że na określonych zasadach udzieliliśmy zgody na organizację tej imprezy. Chciałbym sprawdzić, czy te wszystkie zasady zostały utrzymane - stwierdził.

W ocenie podkom. Przemysław Słomski, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy na imprezie było "około 1200 osób, zdecydowanie więcej niż przewidywano".

Doszło tam do ścisku, w wyniku czego kilka osób odniosło obrażenia. Wiemy o osobach, które zostały zabrane do bydgoskich szpitali: Wojskowego, Miejskiego, Szpitala Uniwersyteckiego im. A. Jurasza i Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 im. J. Biziela - podkom. Przemysław Słomski, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy powiedział tvn24.pl

Ofiarą jest dziewczyna, być może studentka uczelni. Policja nie zdołała jeszcze ustalić jej tożsamości. Zgłoszenie dostała o 1 w nocy.

Na miejsce zdarzenia przyjechało 12 karetek, dwa zastępy strażaków i radiowozy policyjne - informowała TVP Bydgoszcz.

*Wiadomo, że jedna z sześciu rannych osób jest w stanie ciężkim. *Nie wiadomo, czy dziewczyna została stratowana, czy przyczyna śmierci była inna.

Wiadomo, że sama tragedia rozegrała się na łączniku między budynkami. Zgromadziło się tam blisko 1200 osób. W którymś momencie ludzie zaczęli się tratować.

Na stronie imprezy na Facebooku pojawiły się komentarze uczestników imprezy. Jak również ich najbliższych. Wiele osób pisze, że ochrona używała gazu wobec studentów.

Niektórzy skupiali się na wytykaniu błędów,

wyliczaniu zaniedbań..

a inni skupiali się na podziękowaniach dla tych, którzy pomagali.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić