Sejm szuka sprzątaczek. Wymagania większe niż dla... polityków!
Praca szuka człowieka! Mało tego: szuka go do Sejmu. Na pół etatu, do sprzątania. Szkopuł w tym, że jedno z kilku wymagań jest takie, że nie spełniłby go niejeden polityk.
Na ogłoszenie natrafiliśmy na stronach kancelarii Sejmu. Właściwie nie różni się niczym od innych, standardowych. "Pracownik do sprzątania" musi spełnić kilka, dość oczywistych, wymogów.
Są to między innymi: znajomość środków czystości, umiejętność posługiwania się urządzeniami do utrzymania czystości, umiejętność sprzątania i dobrej organizacji pracy i jeszcze kilka innych, tematycznie zbliżonych.
Nas zastanowił jednak jeden wymóg wyróżniający się na tle reszty. Otóż kancelaria Sejmu od kandydatów wymaga również... uczciwości. Normalnie nic w tym dziwnego, ale czy w kontekście sejmu i ludzi w nim zasiadających aby na pewno zawsze możemy mówić o normalności?
Afery korupcyjne, łapówki, wziątki, to znowu nagrania, na których uwieczniono załatwianie biznesów i podejrzanych transakcji. Krynicą uczciwości świat polityków nie jest.
Tymczasem od sprzątaczki/sprzątacza w tej politycznej stajni Augiasza tejże uczciwości się wymaga. Miejmy nadzieję, że to zwiastun nowych czasów i zapowiedź tego, że rewolucja zaczyna się od dołów, a w najbliższych wyborach (europarlamentarnych wiosną i parlamentarnych jesienią) partie również zażądają od swoich kandydatów uczciwości wpisanej w CV.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.