Zasypywanie dzieci prezentami gwiazdkowymi źle wpływa na ich psychikę. Zdaniem prof. Francine Ferland, psycholog i pedagog z Uniwersytetu w Montrealu, tak uszczęśliwione maluchy zaczynają wierzyć, że wręczanie podarków jest oznaką miłości. Co gorsza, mogą sądzić, że każdy im się należy. Obficie uszczęśliwiane stają się z czasem zachłanne.
Co roku powtarza się ten sam rytuał: dorośli wychodzą ze skóry, wydają krocie, aby pod choinką znalazł się worek przepełniony – właśnie tak: przepełniony, a nie zwyczajnie wypełniony – prezentami dla dzieci. Ta tendencja do nadmiaru pojawiła się wraz z ukształtowaniem się społeczeństwa hołdującego konsumpcji, traktującego dzieci niczym monarchów - "Rzeczpospolita" cytuje psycholog.
*Dorośli widząc stertę prezentów czują "moc". *Po pierwsze dlatego, że zdołali to wszystko kupić, pod drugie czują satysfakcję z możliwości oglądania radości dzieci. Tylko gdzieś po drodze zapominają, że nie powinni łączyć szczęścia z obfitością.
Zarzucanie dziecka prezentami to także forma zadośćuczynienia za kiepskie wypełnianie roli rodzica, za zbytnie poświęcanie się pracy kosztem rodziny - dodaje prof. Ferland.
Kanadyjska psycholożka radzi ograniczyć się do jednego prezentu dla dziecka. Tak, by radość z otrzymania właśnie tego jednego nie znikała w przypadku szaleństwa z rozpakowywania kolejnych wybranych z kolorowej sterty.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.