Dagmara Smykla-Jakubiak
Dagmara Smykla-Jakubiak| 

Volkswagenem potrącił kobietę. "Myślał, że to był pies"

349

Kierowca volkswagena potrącił w Zielonej Górze kobietę przechodzącą przez pasy. Potem odjechał, nie pomagając ciężko rannej ofierze wypadku. Kiedy mężczyznę zatrzymała policja, tłumaczył, że pomylił kobietę z psem.

37-letni kierowca volkswagena zostawił ofiarę wypadku na jezdni. Myślał, że potrącił psa.
37-letni kierowca volkswagena zostawił ofiarę wypadku na jezdni. Myślał, że potrącił psa. (Policja, Komenda Miejska Policji w Zielonej Górze)

Kobieta przechodziła przez pasy, kiedy wjechał w nią volkswagen. W poniedziałek wieczorem policja z Zielonej Góry dostała zgłoszenie o wypadku na ulicy Batorego.

Sprawca nawet się nie zatrzymał i nie udzielił kobiecie pomocy, a o zdarzeniu poinformowali policjantów świadkowie - podkreśla podinsp. Małgorzata Stanisławska z Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze.

Potrącona 32-latka w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Policjanci zaczęli poszukiwania osobowego volkswagena, którego opisali świadkowie wypadku. Nie musieli jednak bardzo się wysilać, ponieważ podejrzany niedługo później sam zgłosił się na komendę.

Zobacz także: Zobacz też: Wypadek przy transformatorze. Cud, że nikt nie zginął

Podejrzanym o spowodowanie wypadku okazał się 37-letni mieszkaniec Zielonej Góry. Badanie na zawartość alkoholu w organizmie wykazało, że mężczyzna miał 2,5 promila - informuje podinsp. Stanisławska.

Sprawca wypadku myślał, że potrącił psa. Policjanci zapytali kierowcę volkswagena, dlaczego po wypadku odjechał, zostawiając na pastwę losu ranną kobietę. 37-latek wyznał wtedy, że nie wiedział, co się wydarzyło.

Mężczyzna został zatrzymany zaraz po zgłoszeniu się na komendę. Odpowie za spowodowanie wypadku w stanie nietrzeźwości oraz ucieczkę z miejsca zdarzenia. Grozi mu za to do 12 lat więzienia.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić