Wałęsa znowu stanie na czele rewolucji? Padają ostre słowa
Podczas obchodów siedemdziesiątej rocznicy Grudnia ’70 Lech Wałęsa ostrzegł, że dostrzega wielkie zagrożenie, przed jakim stanęła demokracja. Problem ten dotyczyć ma nie tylko naszego kraju, ale także wielu innych państw europejskich.
*Były prezydent nawoływał do ogłoszenia referendum w Polsce. *Jego skutkiem miałoby być odwołanie obecnego prezydenta Andrzeja Dudy oraz rozwiązanie Parlamentu. To, według Wałęsy, jedyna droga do rozwiązania obecnej, kryzysowej sytuacji. Nie jest to pierwsza tego typu ostra wypowiedź polityka. Już wcześniej nawoływał, by politycznych konfliktów nie rozwiązywać podczas ulicznych manifestacji.
Jeśli znowu będzie trzeba bić się w Polsce o wolność, to stanę na czele takiej walki - dodawał Wałęsa.
*Prezydent wspominał także swój udział w walce przeciwko komunizmowi w Polsce. *Stwierdził, że szanse na zwycięstwo w tej walce były małe, ale udało się to osiągnąć głównie dzięki wytrwałości. Dodał, że sukces demokracji nie był dla niego szczególnie ważny wyłącznie z powodu jego autorstwa. Najważniejsze było przekazanie władzy nad Polską obywatelom.
Różnie możemy oceniać to, co się wtedy działo. Ja na drugi dzień walki zorientowałem się, że nie mamy najmniejszej szansy na zwycięstwo, bo nawet nie wiemy, kto siedzi obok. Nawet nie wiemy, o co nam dokładnie chodzi. Czy o podwyżki? Napisaliśmy wtedy 1700 postulatów. Postanowiłem z części z nich zrerygnować. Pojawiły się oskarżenia, że współpracuję z bezpieką. Ale nie, ja chciałem tylko zapobiec rozlewowi krwi. Udało nam się lepiej przygotować, poznać ludzi i mechanizmy. I już 10 lat później stanęliśmy do zwycięskiej walki o wolność ojczyzny - opowiadał o strajkach Wałęsa.