Wrocław. Śmierć w areszcie. 62-latek skoczył na betonową posadzkę
Do tragicznego zdarzenia doszło w areszcie śledczym we Wrocławiu. 62-latek z około 6 metrów skoczył na betonową posadkę. Zginął w wyniku poniesionych obrażeń.
Życia mężczyzny nie udało się uratować. Możliwe samobójstwo miało miejsce 16 października w areszcie śledczym przy ul. Świebodzkiej we Wrocławiu. Ryszard G. był wtedy w drodze na konsultacje psychiatryczną i w czasie przejścia do wyznaczonego pomieszczenia nie miał założonych kajdanek.
Nie przeżył upadku. Wysokość, z jakiej skoczył 62-latek, to około 6 metrów. Dokonał tego dzięki chwile nieuwagi pilnującego go strażnika Służby więziennej, przeskakując barierkę. Upadając, zderzył się z betonową posadzką i zmarł.
W trakcie awantury zadał żonie nożem kilka ciosów w klatkę piersiową i w szyję. Został natychmiast zatrzymany przez policjantów. Był nietrzeźwy, w jego organizmie stwierdzono ponad 2,3 promila alkoholu - mówił w rozmowie z "Gazetą Wrocławską" Sławomir Waleński z policji w Miliczu.
Zobacz też: Piwnica, w której mąż zakopał ciało żony. Policja znalazła go po latach
W sprawie śmierci 62-latka wszczęto śledztwo. Zwłoki mężczyzny zostaną w najbliższych dniach poddane sekcji zwłok. Okoliczności jego śmierci bada policja i prokuratura.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.